Niedawno
dostałam książkę, którą serdecznie polecam wszystkim miłośnikom Dolnego Śląska.
Szczególnie tym, którzy lubią niespieszne wędrówki po mniej znanych zakamarkach.
Jest to też dobra lektura i inspiracja dla osób, które tak w ogóle lubią szwendanie
się po miejscach zagubionych, gdzieś na końcu świata. Autorka - Alicja Kliber przybliża swoim Czytelnikom historię tych ciekawych zakąków. Podaje też
dokładne informacje dotyczące dojazdu, bo wybrane przez nią miejsca leżą z dala
od popularnych szlaków turystycznych. Nie pamiętam, od kiedy śledzę wpisy
Alicji na Facebooku. Pisze o wszystkim, co ją zaciekawiło: o wioskach, ruinach,
zapomnianych wzgórzach. Tylko niewielka część tych opowieści znalazła się w
książce. Gdy je czytam, moje serce aż rwie się do włóczęgi. I żal, że nie da
się wszędzie tam pojechać, pooglądać i poczuć atmosferę, którą opisuje Alicja. Chociaż
nigdy nie spotkałyśmy się, czasem chodziłyśmy tymi samymi drogami. Autorka
książki odwiedziła moją ulubioną krainę – Pogórze Izerskie i przedstawia charakterystyczną
dla niej zabudowę - domy przysłupowe – moje ulubione domeczki.
Książka
„ANIOŁOWIE I KOBRY jest niezwykła, oprócz opisów i zdjęć interesujących miejsc, zawiera cztery intrygujące opowiadania. W jednym z nich ważną rolę odgrywa dom
– taki dom z duszą, który chciałoby się odwiedzić podczas urlopu, a może tam
zostać…
Polecam też blog Alicji „Plecak z mapą, kompasem i książką do historii” . Warto również przeczytać jej publikacje
w miesięczniku „Na Szlaku” i kwartalniku „Przystanek Dolny Śląsk”. Gwarantuję,
że znajdziecie coś intrygującego, tajemniczego, wplecionego w piękny krajobraz
Dolnego Śląska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz