niedziela, 31 grudnia 2017

Sylwestrowa róża dla wszystkich Przyjaciół, Znajomych i Czytelników mojego bloga


Róża z najlepszymi życzeniami zdrowia, szczęścia i spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym 2018 roku i w podziękowaniu za to, że tak często zaglądacie w Moją przestrzeń.
Krzak róży od lat zaskakuje mnie późną jesienią, a czasem wczesną zimą. Nic sobie nie robi z wszechobecnego zimna, łapie delikatne promyki słońca i rozkwita. Teraz na koniec 2017 roku ma trzy pąki i tak „kwitnąco” przeskoczy w kolejny rok. Dzielnej róży dotrzymują towarzystwa dwa bratki. Zakwitły nieśmiało pod płotem w innej części ogrodu. Mam więc odrobinę wiosny tej zimy. I nie fajerwerki, ale właśnie te delikatne kwiaty chciałabym zabrać ze sobą w nowy rok, niech będzie pięknie!








czwartek, 21 grudnia 2017

Boże Narodzenie wyczarowane ze szkla. Železný Brod Czechy


Wszystkim moim Czytelnikom życzę zdrowych i radosnych świąt Bożego Narodzenia. Niech ten błogosławiony czas przyniesie Wam wszystkim dużo pogody ducha, wiary i ciepła.  

Zapraszam też na małą wycieczkę do niezwykłego miejsca gdzie Boże Narodzenie trwa cały rok. Železný Brod jest czeskim miastem i leży około 45 km od Szklarskiej Poręby. Mam szczęście do pięknych miejsc. Železný Brod odkryłam podczas wakacyjnych wycieczek. Znalazłam tam sklepik Aleny Kortanovéj, który jest również małym muzeum. Znajduje się tam kolekcja 70 szklanych szopek bożonarodzeniowych (skleněných betlémů). Szkło jest tworzywem, które bardzo mocno kojarzy się z moimi ulubionymi górskimi terenami Karkonoszy i Gór Izerskich. Wszędzie gdzie tam są lub były w przeszłości huty szkła. I przyznam, że coraz bardziej intryguje mnie jak to się dzieje, że z piasku – dokładniej piasku kwarcowego powstają niezwykłe szklane cudeńka. Magia? Te, które widziałam w Železným Brodzie zachwyciły mnie. Bardzo żałuję, że sfotografowałam tylko kilka z nich. Myślę, że warto odwiedzić Železný Brod i zobaczyć całą kolekcję misternie wykonaną ze szkła. Niedługo przygotuję kolejny wpis o tym ciekawym mieście. Zapraszam. 








piątek, 15 grudnia 2017

Zielona Góra - kamienica przy ul.Żeromskiego 19 - podróż do zaczarowanego ogrodu


Tuż obok kamienicy przy ulicy Żeromskiego, o której wcześniej pisałam na blogu, stoi jej secesyjna siostra. Och, jaka ona piękna. 
Zdobią ją ornamenty z motywami kwiatów, gałęzi i liści. Zabierają nas w podróż do zaczarowanego ogrodu. Można przystanąć przed budynkiem i wyobrazić sobie jak te wszystkie rośliny każdej wiosny wypuszczają świeże pędy, a na początku lata rozkwitają kolorowymi bukietami kwiatów. Zima zamraża ozdoby, aby mogły ożyć kolejnej wiosny. Wszystko to dzieje się tam, na górze, od lat. Często przechodzimy tuż obok w wielkim pośpiechu i nawet nie spojrzymy na te cuda. Podczas tej wycieczki z aparatem po mieście towarzyszyła mi Ola. W pewnym momencie zauważyła, że ludzie przystają, spogląda najpierw na mnie i na Nikosia. Potem patrzą na to, co fotografuję, czyli na jedną z wielu secesyjnych kamienic. Muszę częściej tak przystawać i ściągać ciekawe ludzkie spojrzenia na piękne zielonogórskie budynki. 


















poniedziałek, 11 grudnia 2017

"Bésame mucho" w rokokowej Sali Kryształowej Pałacu w Zaborze



Bardzo cieszę się, że mój kolejny wpis o Pałacu w Zaborze mogę zacząć od zdania: W grudniu tego roku rezydencja otworzyła swoje drzwi dla turystów. Kilka dni po oficjalnej uroczystości, w pięknie odrestaurowanej Sali Kryształowej, odbył się koncert, na który zostałam zaproszona. Była to kameralna impreza z cyklu „ Jazz w pałacach, dworach i …” zorganizowana przez Stowarzyszenie Przyjaciół Piekarni Cichej Kobiety. Wykonawcy: Paulina Gołębiowska i zespół Yes4Jazz sprawili, że przyjemne dla ucha rytmy samby i bossa novy rozgościły się we wnętrzu sali porywając słuchaczy w niezwykłą podróż. Wsłuchana w cudownie dźwięki oglądałam misterną sztukaterię i stiukowe tynki. Podziwiałam dwa piękne lustra umieszczone na północnej ścianie, nad kominkami. Nie sposób opisać całe  bogactwo zdobień, to po prostu trzeba zobaczyć. Współczesna muzyka pięknie wkomponowała się w zabytkowe rokokowe wnętrze i poruszyła moją wyobraźnię. Miałam wrażenie, że cała sztukateria ożyła. Putta, na które mówię frywolne bobaski, rozbiegły się po całym suficie, jeden zajął się obrywaniem kwiatów. Przez moment zdawało mi się, że czuję zapach róż umieszczonych na ścianie tuż obok. Tylko egzotyczne ptaszysko – papuga - siedziała cicho za muzykami, aby nie przeszkadzać wokalistce i zespołowi. Drugi ptak przekrzywił szyję i przyglądał się  grze na kontrabasie.

Za oknem zaczął padać śnieg i otulał wszystko białym puchem i nie wiem jak to się stało, że ten śnieg doskonale pasował do ciepłych latynoskich rytmów. Tak zakończył się niezwykły koncert w niezwykłym miejscu. 

Barbara Bielinis-Kopeć Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków i Jerzy Nowak z Piekarni Cichej Kobiety  w Zielonej Górze
 Paulina Gołębiowska i zespół Yes4Jazz