Dzisiaj
znowu czułam się jak odkrywca. Pierwszego odkrycia dokonałam gdy wyszłam za
próg. Na moim osiedlu latały całe gromady szpaków, przyjęłam to z wielkim
zdziwieniem. Jeszcze nie odleciały? Widocznie muszą najeść się przed podróżą.
Wspominałam już kiedyś, że niedaleko mojego domu jest „Lasek Przedszkolny”. Mam
nadzieję, że niedługo doczeka się swojej opowieści. Dzisiejszy spacer właśnie tam rozpoczełam. Robiłam zdjęcia, a w koronach drzew skrzeczały sójki, tak
śmiesznie, jak tylko one potrafią. Przyglądałam się uważnie „Saneczkarskiej Górze”,
z której wypływa „Nieokiełznane Źródełko”. Wygląda na to, że teraz jest już
trochę okiełznane, wpływa pod betonowe płyty i znika. Ktoś musiał powstrzymać
je przed podmywaniem nowych bloków. Myślę, że woda z tego źródełka przedostaje
się jakoś do jednego z okolicznych stawów, a potem płynie do drugiego i tworzy „Pierwszy
Dopływ Dłubni”, który będzie bohaterem tej historii.
Patrzyłam chwilę na „Nieokiełznane Źródełko” i poszłam dalej zobaczyć stawy.
Były po obu stronach trasy dawnej Kolejki Szprotawskiej. Ten po prawej jeszcze
nie ma swojej nazwy. Otoczony blokami
jest ładną ozdobą osiedla, ale też pewnie utrapieniem, kiedy wylęgają się tu
komary. Gdy podeszłam do brzegu przypłynęły do mnie kaczki z nadzieją, że dam
im coś do jedzenia. Niestety nic dla nich nie miałam. Drugi, położony po lewej
stronie, wiele lat temu nazwałam „Stawem Dziwaczka”. Przyszłam nad wodę z moją
bratanicą i karmiłyśmy kaczki. Gdy wrzucałyśmy jedzenie ze skarpy przy brzegu
wypływało jakieś zwierzątko i szybko zabierało kąsek. Biedne ptaki odsuwały się
zdziwione. Zaczęłyśmy więc rzucać pokarm trochę dalej, żeby mogły spokojnie
zjeść. Złodziejaszek bardzo nas zaintrygował. Prawdopodobnie był to szczur
wodny, nazwałyśmy go Zwierzaczek Dziwaczek. Nigdy więcej nie spotkałyśmy Zwierzaczka
w tym miejscu, ale nazwa stawu została.
„Staw Dziwaczka” był
zarośnięty i robił smutne wrażenie. Woda spływała z niego po betonowej grobli i
tworzyła strumień. Nie znalazłam jego nazwy, wiec wymyśliłam, że będzie to
„Pierwszy Dopływ Dłubni”. W dzieciństwie często tu zaglądałam, znałam więc
początek Dopływu. Na ostatniej wycieczce znalazłam miejsce gdzie wpływa on do
Dłubni. Dzisiaj wybrałam się odkrywać zakątki, których nigdy wcześniej nie
widziałam. Zaopatrzona w dobre buty i aparat szłam brzegiem strumienia. Teren
był przepiękny, to nic że wszystko było w skali „mikro”. Pierwszy Dopływ był
tak wąski, że bez trudu mogłam przechodzić z jednej strony na drugą. W pewnym
miejscu woda płynęła malowniczymi zakolami, kawałek dalej wyrzeźbiła niewielki
wąwóz. Po obu stronach strumyka rosły ogromne drzewa. Jesień rozsypała już kolorowe
liście, ale w lesie była jeszcze przewaga zieleni. Idąc wzdłuż „Pierwszego Dopływu”
dotarłam do Dłubni. Okazało się, że wcześniej połączył się on z innym strumykiem „Małym Dopływem” płynącym u
podnóża „Dębowej Górki”. Miałam dziś dużo czasu weszłam więc na to wzniesienie.
Rosło tam kilka pięknych dębów wyglądało to tak jakby je ktoś posadził w rzędzie. Część terenu została ogrodzona solidnym płotem i
zaintrygowało mnie po co komu takie zaciszne miejsce. Popatrzyłam z góry na
okolicę, ładnie tu. Dotarłam do celu ale, dobrze że nie był to koniec
niezwykłych odkryć. Czeka na mnie „Drugi Dopływ Dłubni”, ale jest on w Innym Lesie.
|
Ścieżka na szczyt "Saneczkarskiej Górki" |
|
Woda wypływająca z "Nieokiełznanego Źródełka" |
|
Jeden ze stawów |
|
Głodne kaczki |
|
"Staw Dziwaczka" |
|
Piękne drzewa nad strumieniem |
|
Ciekawe korzenie w wodzie |
|
Malownicze zakola |
|
Cuda natury |
|
Wąwóz |
|
"Mały Dopływ" łączy się z "Pierwszym Dopływem" |
|
"Mały Dopływ" |
|
W tym miejscu wpływają do Dłubini |
|
Pierwsze dęby, które dostrzegłam na "Dębowej Górce" |
|
Rząd dębów |
|
Ogrodzony teren na "Dębowej Górce" |
|
Element ogrodzenia |