Niedawno
przeczytałam, że Schronisko Nad Łomniczką położone w
Karkonoszach niedaleko Karpacza zostało zamknięte. Latem odwiedziłam je podczas wędrówki "w mój obraz". Udało mi się zrobić kilka zdjęć. Cieszę się, bo teraz są dokumentacją czegoś minionego. Nie wiadomo jaki los czeka budynek postawiony na początku XX wieku i przez lata służący turystom wędrującym w góry. Napisał o tym autor wiersza przyklejonego na kartce na jednej ze ścian.
Lubię miejsca
gdzie czas się zatrzymał. Czasem opierają się standom, nie pachną świeżością i
nie zachęcają do ponownych odwiedzin. Często są zniszczone, ale … mam wrażenie,
że gdzieś w kącie przysiadł tam duch dawnych czasów. Moich dawnych czasów, gdy
wędrowałam w góry z plecakiem, zatrzymywałam się w schroniskach na jakiś
posiłek, albo nocleg. Gdyby dobrze się wsłuchać, to na pewno przy stolikach
można by usłyszeć echo rozmów sprzed lat, dźwięk gitary, którą ktoś przytargał do
schroniska i śmiech ludzi, którzy cieszą się każdą chwilą spędzoną na górskich
szlakach. Mam nadzieję, że ten gwar powróci Nad Łomniczkę.