sobota, 31 marca 2018

Radosnych Świąt Wielkiej Nocy!



Przez kilka dni otaczają nas zajączki, kurczaczki i kolorowe jajeczka. Po szaroburej jesieni i zimie cieszą nas wiosenne, ciepłe kolory. Myślę jednak, że Wielkanoc ma dużo ważniejsze przesłanie niż zapowiadanie nadchodzącej wiosny. Wielkanoc i poprzedzający ją Wielki Tydzień pokazują nam ogromną miłość do ludzi i cierpienie, ale cierpienie, które prowadzi do zwycięstwa.
Wszystkim Czytelnikom mojego bloga i książki życzę wiary w zwycięstwo, wiary w Zmartwychwstanie oraz nadziei i miłości!


wtorek, 27 marca 2018

Niezwykłe dęby z Kiełpina (Zielona Góra)





Dęby mają w sobie coś niezwykłego. Drzewa te czczono w wielu dawnych kulturach, przypisywano im niezwykłą moc. Dąb był uważany za drzewo, które zostało stworzone, jako pierwsze z pośród wszystkich drzew na ziemi. W ciepłe popołudnie pojechałam do Kiełpina, aby zobaczyć dęby rosnące niedaleko dworu.  Widziałam je wcześniej, ale nigdy nie dałam sobie czasu na to, aby uważniej im się przyjrzeć, chociaż bardzo mnie intrygowały. Zmobilizowała mnie informacja, że są one pomnikami przyrody i miałam doskonały pretekst, aby pojechać na małą rowerową wycieczkę i popatrzeć z bliska na te okazy. Czas nie był dla nich łaskawy. Na pniach miały wiele blizn i niektóre z drzew były bardzo zniszczone przez choroby i wiatry. Smutne były te dęby. Przez wiele lat rosły zupełnie na uboczu, zapomniane przez wszystkich, a przecież były częścią pięknego dworskiego parku. Ale tutaj, podobnie jak w wielu miejscach, które odwiedzam, znalazłam coś bardzo optymistycznego. Niedawno, chyba przy okazji ciepłej tegorocznej zimy, uporządkowano teren parku, a właściwie zaprojektowano to miejsce od nowa. Usiadłam na jednej z ławeczek i zamyśliłam się. Gdzieś wysoko nad moją głową przekomarzały się dwa kruki. Uwielbiam te ptaszyska. Za chwilę wiosna wszystko zazieleni. Piękne stare dęby pokryją się liśćmi i może przestrzeń, którą teraz dostały, poprawi kondycję tych niezwykłych drzew pomnikowych. Kolejnej setki im życzę! 



























piątek, 23 marca 2018

Ul. Dąbrowskiego w sepii - zakamarki Zielonej Góry



Po zmroku miasto wygląda inaczej. Lampy oświetlają budynki tak, że wszystko przypomina stare fotografie i ma kolor sepii. I chociaż wcale nie jest jasno, to te ciepłe odcienie brązu mają swój urok. Budynki nabierają charakteru i pięknieją. W lekkich podmuchach wiatru tańczą na nich jakieś cienie, a rozświetlone okna uśmiechają się, ale chyba tylko do mnie. Nie ma tu nikogo. Ulica Dąbrowskiego jest blisko centrum miasta, ale o tej porze jest zupełnie pusta. Czasem przejedzie jakiś samochód. Gdzieś tutaj docierałam w dzieciństwie podczas spacerów z rodzicami. Mieszkałam wtedy niedaleko, w tej samej części miasta.  Nie było wtedy… Czego? Mogłabym wymieniać i zajęłoby to pół strony. Dużo zmieniło się w okolicy, ale jak patrzę na te stare domy, czas się tu zatrzymał albo mocno zwolnił tempo.

Dwa ostatnie zdjęcia - ul. Zamkowa















piątek, 16 marca 2018

Piękny Dąb - niezmienność w zmienności


Patrzyłam przez chwilę na wspaniałe drzewo pomnikowe i zastanawiałam się jakie imię pasowałoby dla niego i wyróżniało spośród innych dębów. Myślę, że ten dąb razem ze Staruszkiem, Najpiękniejszym Drzewem oraz Drzewem Skrzatów jest na czele mojej listy najładniejszych drzew w okolicy. Mam nadzieję, że znajdę jeszcze inne, okazałe, które dołączą do tej niezwykłej kolekcji. Wszystkie wymienione drzewa rosną na terenie Zielonej Góry. Pisałam już o nich. Nowy przystojniak rośnie w miejscu nazywanym Lasem Odrzańskim albo też Nadodrzańskim, przy drodze prowadzącej z Krępy nad Odrę. Chociaż uznany został za pomnik przyrody nie znalazłam o nim żadnej informacji. Ale nie zmartwiło mnie to jakoś szczególnie, bo o większości drzew, które mnie zachwyciły podczas wędrówek nie mam informacji. Przyglądam się im, czasem z nimi „rozmawiam” i tak powstaje opowieść. 
Piękny Dąb, to chyba dobra nazwa dla tego drzewa, wyrósł przed laty przy starorzeczu Odry. Drzewo swoim kształtem przypomina piękną lipę Lipę Ognisko rosnącą niedaleko mojego domu, ale jest dużo większe od niej. Na pewno pamięta czasy, kiedy przedwojenni mieszkańcy mojego miasta zaglądali do Lasu Odrzańskiego i okolica tętniła życiem. Teraz też, w piękny dzień, pojawiło się w lesie sporo spacerowiczów. Niektórzy uważnie spoglądali na drzewo i tak jak przedwojenni zielonogórzanie odpoczywali w bliskim kontakcie z piękną przyrodą. Lubię taką niezmienność w zmienności.