niedziela, 28 kwietnia 2019

Ławeczka nad jeziorem w Sławie



Byłam tam rok temu i myślę, że jest to dobre miejsce, aby chwilę posiedzieć. Ławeczka jest doskonale ustawiona.  Za plecami rozśpiewany park pełen ptaków, a na wprost pofalowana tafla Jeziora Sławskiego nazywanego też Śląskim Morzem. Piękna przestrzeń. Chociaż dzień był pochmurny ta ławeczka była zapowiedzią zbliżającego się lata. Lekki wiatr od jeziora rozwiewał włosy, cisza i spokój. Rozsiadłam się tam wygodnie i zamyśliłam. Bardzo lubię się zamyślać, ale nie pamiętam nad czym tak zamyśliłam się przed rokiem. Teraz na tej ławeczce posadziłabym Panią Marię, żeby odłożyła na bok skomplikowane rozważania i plany i może poczytała sobie jakąś książkę, a najlepiej tą, którą sama napisała, o pięknych izerskich przestrzeniach!







środa, 17 kwietnia 2019

Droga IV


Gdy wejdę na górę mogę spojrzeć na świat z wysoka. Góra daje dystans. Na Golgocie postawiono trzy krzyże na jednym był Jezus. Nie jest łatwo zrozumieć to, co tam się stało dwa tysiące lat temu. Niełatwo przyjąć, że to jest nadal aktualne, kierowane do nas ludzi żyjących w XXI wieku. Nie jest łatwo patrzeć swoje życie z perspektywy Golgoty i nauki Jezusa. 

Jezus nie bronił się przed sądem, milczał gdy go biczowano i  znieważano, niósł krzyż, do którego później został przybity. 


Śmierć jest nadzieją.  


Koniec cierpienia, ale nie koniec Drogi. Jezus okryty całunem miłości przez najbliższych i zdjęty z krzyża. Gdybym tam była, czy uwierzyłabym w jego Zmartwychwstanie?


Brak nadziei przygniata jak ciężki głaz. 
Dlatego ważna jest wiara w cud Zmartwychwstania wiara w zwycięstwo.


czwartek, 11 kwietnia 2019

Małymi kroczkami


Małymi kroczkami idzie wiosna. Do niektórych może już przybiegła, taka bardziej wysportowana. Moja drepcze powoli, jakby nieśmiało stawiała pierwsze kroki. Niby tak samo, jak rok temu, ale zupełnie inaczej. Powoli odsłania różne drobiazgi potwierdzające jej obecność. Na drzewach pojawiają się maleńkie pączki liści, potem stają się coraz większe. Szarość, która pozostała po jesieni i bezśnieżnej zimie, wypełnia się różnymi odcieniami zieleni i kolorami delikatnych kwiatów. Wiosenne kwiaty są takie maleńkie. I choć niewielkie i delikatne, potrafią swoim kolorem ozdobić całą okolicę i rozweselić. Cieplejsze promienie słońca i dłuższe dni zachęcają do wycieczek ale nie potrzeba wielkiej i dalekiej wyprawy, aby znaleźć oznaki wiosny można je obserwować przy okazji i po drodze. Wszystko dzieje się tuż obok, dosłownie za rogiem naszych domów. 
Często zastanawiam się, kiedy zaczyna się „prawdziwa” wiosna? Myślę, że ona jest wtedy, gdy zagości w nas samych. Kiedy dostrzegamy wokół siebie kolory i otrzepujemy się z szarości tak, jak strzepuje się kurz z butów, i ruszamy dalej.
















czwartek, 4 kwietnia 2019

Dawny trakt pocztowy nad Odrą w Siedlisku



W maju każdego roku Siedlisko zaprasza na Święto Bzów. Przy okazji wizyty w tej miejscowości warto opuścić zachwycające mury Zamku Carolath i zejść nad Odrę. Minęłam dostojne zamczysko i szybko znalazłam się nad rzeką. Okazało się, że wędrowałam dawny traktem pocztowym. Informowała o tym specjalna tablica, dobrze, że ją postawiono. Poruszyła moją wyobraźnię. Oglądałam się co chwilę za siebie, nasłuchiwałam bo zdawało mi się, że z daleka słyszę tętent końskich kopyt i jakiś zagubiony w czasie pocztylion spieszy by dostarczyć list na czas.
Wzdłuż drogi płynął niewielki strumień zamknięty w niezwykłym ceglanym kanale. Przyglądałam mu się uważnie. Bujne wiosenne rośliny pięknie komponowały się z cegłami. Do posesji, leżących po drugiej stronie, można było dostać się przez urocze mosty, mosteczki. Fotografowałam je zawzięcie.
Dawny trakt pocztowy prowadził u podnóża murów zamkowych. Ruiny dumnie wznosiły się wysoko ponad moją głową. Po przeciwnej stronie drogi była  Odra, płynęła bardzo dostojnie, jak przystało na drugą co do wielkości rzekę w Polsce.  Zatrzymywałam się co chwilę, aby coś sfotografować. Mijałam przepiękne drzewa, które oczywiście musiałam pooglądać ze wszystkich strony. Te stare dęby zapewne pamiętają czasy, gdy drogą jeździły powozy z pocztą. Jedno z drzew zrosło się z barierką, przy której stało. Metalowe elementy znalazły się dosłownie w środku pnia. Znalazłam się w niezwykłym miejscu. Rzeka, otaczające ją tereny i mury zamczyska tworzyły przepiękną przestrzeń. Dzień był pochmurny, ale widoki i tak były wspaniałe.