Dawno nie byłam w tej części lasu otulającego moje miasto. Tuż za
zabudowaniami Jędrzychowa, dzielnicy Zielonej Góry przebiega trasa dawnej kolei
szprotawskiej, która działała do lat czterdziestych XX wieku. W wielu miejscach pozostały
ślady torowiska, teraz są tutaj trasy turystyczne. Tam, gdzie wybrałam się ze znajomymi w sobotnie przedpołudnie był szlak żółty i kilka
tras nordic walking. Nie spotkaliśmy jednak zbyt wielu turystów. Pochmurny jesienny dzień okazał się doskonały na leśne
wędrówki. Na młodych brzózkach złociły się listki i rozjaśniały szarość. Mchy pięknie
zieleniły się. Przy trasie i w jej najbliższej okolicy mogłam podziwiać to, co
kiedyś nazwałam cudami natury. Niepozorne drobiazgi przykuwały moje oczy i
wręcz zmuszały do robienia zdjęć. Zobaczcie ile wspaniałości kryje jesienny las. W pewnym momencie, gdy opowiadałam znajomym to, co pamiętałam z historii kolei szprotawskiej, w środku lasu, za naszymi plecami usłyszeliśmy gwizd lokomotywy i stukot kół jadącego pociągu. Co to było, skąd dochodziły te
dźwięki? Kilkakrotnie oglądaliśmy się za
siebie sprawdzając, czy po nieistniejących torach nie pędzi jakiś pociąg zagubiony
w czasie. Niesamowite!
Więcej informacji o kolei szprotawskiej na stronie: kolejka.ptkraj