Ławeczek
ciągle przybywa! A ile jeszcze nieodkrytych i nieopisanych. Niedaleko od mojego
domu, znalazłam kolejną do kolekcji. Była koło Pochyłego Drzewa. Nie wiem, co
najpierw zauważyłam pochylony dąb, czy ciekawą ławkę. Drzewo ma już swoje
miejsce na blogu. Przyszedł więc czas, aby rozsiąść się wygodnie i zrelaksować
na ławeczce.
Stoi
ona przy drodze do lasu i ścieżce rowerowej prowadzącej do Ochli – dzielnicy
Zielonej Góry. Obok jest też ulica i rondo, więc relaks na niej będzie trochę
ograniczony. Ale właśnie brak ciszy i ten element „zdobiący” drzewa przy
ławeczce – antena satelitarna, skłoniły mnie do wielu refleksji. Coraz częściej
szukam ciszy, szukam pory dnia i miejsca, które pozwala odpocząć od hałasu i
„atrakcji” naszej codzienności. Niestety coraz częściej zrezygnowana mówię
sobie: nie da się, po prostu nie da się, kiedyś wyjeżdżałam… kiedyś to, kiedyś
tamto…Gdy
popatrzyłam na antenę przy ławeczce, zaczęłam zastanawiać się. Gdyby była
podłączona, to co odbierałabym dzięki niej, jakie obrazy, jakie dźwięki? I w
pewnym momencie zadałam sobie pytania: czego słucham, co oglądam, co czytam? Jakie
informacje docierają do mnie i ile hałasu jest w nich, ile niepotrzebnych
negatywnych emocji, czy wręcz jadu. Każdy, kto jest uczulony na jad owadów, wie
jakie to niebezpieczne.
Ale jak
odpocząć od tego?
Odpoczynek i relaks kojarzą mi się z dobrą kawą. W tym momencie przypomniały mi się pierwsze,
przelewowe ekspresy do kawy. Ale w tym skojarzeniu najważniejsza nie była maszyneria, ale filtr,
który oddziela fusy od tego, co wartościowe. Warto poszukać najlepszego filtra dla siebie i oddzielać nim to, co do nas dociera.
Świetnie określiłaś i pokojarzyłaś ten problem. Z wszystkich stron jesteśmy już bombardowani wszelakimi wiadomościami i coraz trudniej jest rozróżnić co wartościowe, co jest fałszem i wszelakim śmieciem. A co gorsze tworzy to człowiek, istota ponoć rozumna. Pozdrawiam Cię serdecznie Bądź zdrowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję, również serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia. Szykuję wpis o wspomnianych filtrach. Na razie sprawdzam na sobie, co mi najbardziej pomaga.
UsuńCzytanie bloga Pani M. pomaga, pomagają też dobre wspomnienia. Chyba każdy może mieć dobre wspomnienia, nawet jeśli krótko przebywał na ławeczce..?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czytanie mojego bloga pomaga. Kilka osób przekazało mi podobne wrażenia. Dla mnie pisanie ciągle jest wielką odskocznią od codzienności, chociaż zakradł się w to mały brak systematyczności. Jeśli nie da się "odskoczyć", to przynajmniej można spojrzeć na wszystko z perspektywy wygodnej ławeczki, na wspomnienia też.
Usuń