 |
Wieża Wilkanowska |
Za strumykiem
Pustelnik i siedmioma pagórkami, na Górze Wilkanowskiej stoi wieża. Przed wojną nazywała się Wieża Bismarcka, a teraz to Wieża
Wilkanowska. W tej części lasu pagórków
nie brakuje, wiec jeżeli ktoś chce może policzyć,
czy jest ich siedem, czy może więcej…
Czasami mam wrażenie, że na Wzgórzach Piastowskich
wszystkie leśne drogi prowadzą właśnie do wieży, dzisiaj wybrałam czerwony szlak i
szłam koło małego stawu na Pustelniku i
dalej piękną brzozową alejką. Jest to jedna z łatwiejszych tras na Górę
Wilkanowską, więc szybko dotarłam do celu i mogłam cieszyć się pięknym słońcem.
Byłam na najwyższym wzniesieniu Wału Zielonogórskiego (221 m n.p.m.) i czułam
się trochę jak zdobywca. Przyjeżdżało sporo rowerzystów i trochę im współczułam,
że tak się męczą z podjazdem, na pewno
nikt z nich nie wybrał najłatwiejszej drogi. Na tablicy informacyjnej przeczytałam, że jestem na Kosowym
Wzgórzu, a nie na Górze
Wilkanowskiej, ale wieża była więc nic mi się nie pomyliło. Schodziłam już, gdy
zauważyłam, że po prawej stronie było sporo jagód, miałam więc wrażenie, że
tutaj czas się zatrzymał. Wracałam inną drogą i wybrałam szlak niebieski. Ostatnio
w tej okolicy jest dużo wycinek i
znikają drzewa z oznaczeniami tras, więc wędrówka szlakiem wcale nie jest
łatwa. Na szczęście znam te lasy od dziecka. Dzisiaj z premedytacją ominęłam inną górę – Jagodowe
Wzgórze( 210 m n.p.m.), które jest najwyższym wzniesieniem w granicach miasta.
W czerwcu obeszłam ją dookoła, przeszłam kilka razy wszerz i w poprzek i
obiecałam sobie, że nawet gdyby ktoś mi za to zapłacił, nie będę na nią właziła…
no może w tym roku, a potem to się okaże.
Pięknie mi się wędrowało i nawet nie wiem kiedy dotarłam
do Góry Tatrzańskiej. Zimą dzieci z okolicznych osiedli zjeżdżają z niej na
sankach i na nartach. Przyznam się, że zawsze była dla mnie za stroma i nigdy tu nie
przychodziłam. Od Tatrzańskiej szłam „Platanową ścieżką”, całkiem niedawno tak
ją nazwałam, bo zauważyłam, że rośnie tam klika platanów. Później minęłam mini
zoo i mój ulubiony dąb kolumnowy,
przeszłam przez ulicę i za chwilę byłam w „Lasku Przedszkolnym”. Od dziecka
mam szczęście do pięknych miejsc. Rok chodziłam do przedszkola przy niewielkim
lesie, nie miało ono ogrodzenia, więc cały lasek był placem zabaw. Teraz
przechodziłam obok i z radością szurałam butami w suchych liściach, jak dziecko.
 |
Piękna brzozowa alejka |
 |
Wieża Wilkanowska |
 |
Wieża Wilkanowska |
 |
Góra Tatrzańska |
M., jak ja lubię niektóre Twoje zdjęcia! Te czerwone liście dębu takie wielkopańskie..Tam jeszcze nie byłem..
OdpowiedzUsuńWielkopańskie ?
UsuńA ja lubię wszystkie Twoje zdjęcia sympatyczna Pani M. Codziennie tutaj zaglądam. Nie ma wśród nich "wielkopańskich"
OdpowiedzUsuńDziękuję, niedługo wrzucę zaległe historie - z wycieczek rowerowych :)
UsuńDzięki Mario - Wiesz co mnie może zainteresować? Będę TUTAJ zaglądał. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :) Mirku pamiętam, że też pisałeś o swoich wycieczkach, Twój blog miał piękną szatę graficzną - taką jesienną.
UsuńW dalszym ciągu ma taka szatę tylko mam zaległości w pisaniu.Nie mogę się porównywać z Twoimi wręcz artystycznymi opisami które bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuń:) jestem wrogiem porównywania, każdy blog ma inny charakter. Może pora nadrabiać zaległości :)
UsuńZaglądam i zaglądam co dzień a gdzie "dalszy ciąg" Sympatyczna?
OdpowiedzUsuńProszę o cierpliwość, zrobiłam sobie mały urlop, od bloga też :)
Usuń