Każdy park ma swoje zakamarki. Urocze miejsca gdzie turyści rzadziej zaglądają. Podobnie było w Lednicach. Przy pałacu gromadziły się tłumy, rozchodziły się alejkami do atrakcji opisanych w przewodnikach. Ruszyłyśmy więc z Olą w najdalszy zakątek parku. Gdzieś po drodze stała niepozorna ławeczka pod jaworem. Wyglądała na starą i taką zamyśloną. Za nią teren opadał, a ścieżka, którą szłyśmy prowadziła niewielkim wąwozem…
W
ubiegłym roku brałam udział w kilku warsztatach rozwojowych. Był to dla mnie fantastycznie
spędzony czas, dobre treści, wspaniali ludzie. Kilka dni temu chciałam zapisać
się na kolejne warsztaty, ale pomyślałam NIE!
Może po prostu potrzebuję ławeczki takiej, na której usiądę i posłucham swoich
myśli. Pogadam ze sobą o tym, co akceptuję, a co nie, co mnie buduje
i sprawia, że idę dalej, a co blokuje. Przygotowywałam właśnie wpis o Lenicach
i znalazłam zdjęcie tej skromnej ławki stojącej gdzieś na obrzeżach parku.
Kontrastowała z przepychem pałacu, a jej otoczenie z dobrze zaprojektowanymi
klombami. Pomyślałam, że byłaby doskonałą ławeczką na
moje warsztaty rozwojowe. Tuż obok niej widziałam dąb, który przewrócił się,
ale dalej rósł! Wzloty i upadki odkrywanie
mocnych stron, akceptowanie niepowodzeń, determinacja i siła żeby rosnąć pomimo
upadku. Wszystko było w tym zacisznym zakątku w parku w Lednicach, w obrazach
stworzonych przez przyrodę. Cisza spokój i możliwość usłyszenia własnych myśli.
Nie jestem przeciwna warsztatom rozwojowym, ale czasem dobrze popatrzeć na to,
co nas otacza i posłuchać siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz