Zatęskniłam
za zwiedzaniem, odkrywaniem zakamarków i bocznych uliczek. Do urlopowego wyjazdu
jeszcze daleko. Czy jest na to antidotum, jakiś plan B? Tak - szwendanie po swoim mieście, zaglądanie jak ciekawy turysta w różne zakamarki. Ale są też zdjęcia, odłożone na później, w folderach mojego
laptopa, które można przeglądać i w wyobraźni wracać w różne piękne miejsca. Właśnie uświadomiłam sobie, że nigdy nie pisałam o tym moim elektronicznym przyjacielu, a przecież bez
niego nie byłoby nic: wpisów na blogu, książki. Wspominałam czasem o Nikosiu - dzielnym
aparacie fotograficznym, o Nokii – telefonie, towarzyszu moich rowerowych
wycieczek, o jego następcy – Kosmicie czyli smartfonie. Staruszek – niezawodny dwunastoletni laptop HP nigdy nie był przedstawiony
moim Czytelnikom. Z racji swojego wieku,
pasuje do modnego trendu- slow. Zbiera myśli powoli, przeżuwa coś, zastanawia
się co najpierw zrobić, a ja czekam. Ale nie zawiesza się, nie gubi tekstu i nie chowa zdjęć. Miałam kupić nowy "szybszy", tylko po co? Przecież nigdzie nie spieszę się. Zerknęłam przed chwilą do
jednego z folderów, aby obejrzeć zdjęcia zostawione na później.
Jakiś czas temu pisałam na blogu o pięknym moście w Bolesławcu, ale
nie pokazałam samego miasta. Zawsze było
po drodze. Gdy jeździłam autobusem albo samochodem do Jeleniej Góry, widziałam przez okna wieże ratusza, kościoła, budynki z piaskowca poszarzałe od kurzu miasta. I wreszcie któregoś
dnia miałam okazję, aby to wszystko zobaczyć. Wędrowałam niespiesznie po mieście, które wciągało mnie w swoje uliczki i zakamarki, pokazując to co najpiękniejsze. Miało być bez planu, ale ja chyba nie umiem nie układać w swojej głowie trasy i jakiegoś zarysu wędrówki. Szybko wiec sprawdzałam w internecie gdzie są mury obronne, zabytkowy budynek szkoły pijarów, do której chodzła moja koleżanka ze studiów i inne atrakcje. W wielu miejscach została wyeksponowana ceramika kojarzona właśnie z tym miastem. Donice, ogromne
dzbanki i filiżanki, których charakterystyczne wzornictwo stało się rozpoznawalne nawet poza granicami Polski, zdobią skwery, rynek. Portale drzwi wejściowych i przepiękne detale przykuwają oczy i warto wędować powoli, a czasem przystanąć na chwilę, aby się im dokładniej przyjrzeć. Polecam takie modne slow, które promuje mój laptop. Zobaczcie sami jaki uroczy jest Bolesławiec.
Piękne detale pokazałaś. Byłam kilka razy w Bolesławcu, ale podczas Święta ceramiki. Wtedy nie było możliwości na zwiedzanie, skupiałam się na wystawianych wyrobach ceramicznych. Dobrze móc tak spokojnie pospacerować kiedy nie ma tłumów. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja natomiast nie dotarłam nigdy na to święto, a słyszałam, że jest na co popatrzeć. Pozdrawiam i życzę pięknych jesiennych spacerów.
UsuńLampy które przysiadły na ławce są super. Ładne miasto.
OdpowiedzUsuńNiedawno widziałam zdjęcie podobnych lamp z innego miasta, nie pamiętam z którego. Bolesławiec spodobał mi się. Jest miastem, które na pewno warto kilka razy odwiedzić i pozaglądać w różne zakamarki. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń