niedziela, 29 maja 2022

Kolorowa przestrzeń Izabeli Sak


Niedawno byłam na wernisażu wystawy zatytułowanej: „Jej malowanie” i wreszcie mogłam zobaczyć obrazy Izabeli Sak, ale nie tylko. W holu zostały wyeksponowane zdjęcia Romana Czarneckiego przedstawiające pracownię i artystkę podczas pracy. Niesamowity dokument. Czekałam na ten wernisaż kilka lat. W międzyczasie Iza wędrowała ze swoimi obrazami po różnych miejscowościach i nareszcie  pokazała swoje prace w zielonogórskiej bibliotece.
W obrazach, zaintrygowała mnie przestrzeń, to co się z nią dzieje. Przestrzeń we mnie i przestrzeń wokół mnie i to jak na nią patrzę. W swoim krótkim wystąpieniu artystka powiedziała, że prace powstały w ostatnich dwóch latach, w niełatwym dla wszystkich czasie pandemii. Wyrażają uczucia i emocje malarki, a każdy z odbiorców może próbować je odgadnąć albo poszukać swojej własnej interpretacji.
Wpatrywałam się w morze, które przy dobrej pogodzie sięga aż po horyzont. Biegłam wzrokiem do linii horyzontu i nagle moje oczy dotykały kolorowego paska, który przesłaniał, zakłócał całą przestrzeń. Pomyślałam o mojej przestrzeni o paskach, które blokują moje spoglądanie w dal, zamykają, zasłaniają to, co piękne i dobre. O tym wszystkim, co sprawia, że przestrzeń przestaje być wielowymiarowa - staje się płaska. Nie była to smutna refleksja, bo zaraz za nią przyszła myśl, że jak się dobrze przyjrzę, to całkiem sporo mogę „przemalować” w tej mojej przestrzeni.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz