Tym razem nie zabierałam ze sobą termosu z ulubioną herbatą, bo niedawno odkryłam, że w zielonogórskim muzeum etnograficznym, w starej XVIII
wiecznej chacie pochodzącej z Królowa powstała herbaciarnia. Nie kupimy tam
herbat przywiezionych z odległych zakątków świata. Teresa Zatwarnicka
pomysłodawczyni i jednocześnie prowadząca herbaciarnię serwuje swoim gościom mieszanki
ziół i kwiatów. Zbiera je razem z córką na polach i łąkach w okolicy Zielonej
Góry.
Weszłam do środka z lekką obawą alergika uczulonego właśnie na zioła. Okazało
się, że dla tak wymagającej klientki znalazła się odpowiednia herbatka. Popijając
pyszny napar i kosztując puszysty i smakowity serniczek przyglądałam się
zabytkowej izbie, w którą pięknie wkomponował się pomysł podawania napoju z
przeróżnych ziół - „Przygotowanych z dbałością i uczuciem” – jak informuje
napis na tablicy. I coś w tym jest, pani Teresa wkłada dużo serca we wszystko,
co można tutaj kupić. Oprócz herbat, wspaniałych domowych ciast jest jeszcze
cukier aromatyzowany na przykład płatkami róż - to dla ciała, a dla ducha –
ręcznie wyplatane ozdoby z siana: kuraki, zające i inne zwierzęta.
Maj to miesiąc, kiedy przyroda obdarza nas całym bogactwem roślin. Wszystko
wokół nas intensywnie rozkwita, zielni się wypuszcza młode pędy. Ale trzeba
mieć wiedzę i dar, aby z tego czerpać i wyczarowywać kompozycje różnych herbat.
W mojej były kwiaty stokrotek. Piłam więc wiosenną mieszankę i pytałam panią
Teresę o rośliny, które znajdują się w słoiczkach ustawionych na ladzie. Po
chwili rozmawiałyśmy już o wszystkim, jak dobre znajome, dołączył też do nas
pan, który zajrzał do środka chaty i chyba nie spodziewał się tutaj takich
pyszności. Dobrze, że jest takie miejsce, gdzie przy aromatyczniej herbatce aż chce się rozmawiać i dzielić
się tym, co pozytywne. I już jestem ciekawa, jaką kompozycję zapachów i smaków zaproponuje
mi pani Teresa gdy przyjadę tutaj latem.
Bardzo ciekawe, nie wiedziałam o tym skansenie
OdpowiedzUsuńWarto odwiedzić. Zaglądam do skanenu co jakiś czas. To taka odskocznia od zgiełku miasta. Bardzo też lubię stare zabytkowe chaty i ucieszyło mnie, że jedna z nich ożyła dzięki zorganizowanej tam herbaciarni.
UsuńBrzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis, jednakże zwracam uwagę na używanie określenia skansen, które dotyczy tylko i wyłącznie pierwszego muzeum na wolnym powietrzu, w Szwecji. Poprawną formą jest muzeum etnograficzne. Ale dziękuję za wpis, chętnie wybiorę się na herbatkę w to miejsce.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńTo świetnie, że chata żyje, że nie jest tylko rekwizytem do oglądania. Brawo dla prowadzących herbaciarnię. A te wyroby - zwierzątka przezabawne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam serdecznie. Dobrze, że są takie miejsca, które potrafią pozytywnie zaskoczyć. Dziesiątki razy odwiedzałam muzeum etnograficzne a tu proszę taka niespodzianka.
UsuńMiałam to szczęście trafić do Pani Teresy. Jestem pod wielkim wrażeniem herbaciarni i pasji z jaką Pani Teresa opowiada o herbatkach przez siebie tworzonych i ich smakach . Faktycznie po kilku minutach rozmawiałyśmy jak dobre znajome i trudno było opuścić to miejsce.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim herbaciarnię, która ma się przenieść do Kożuchowa w pobliże ratusza
Miejsce jest magiczne, Pani Teresa stworzyła niezwykłą herbaciarnię. Oj muszę tam pojechać zamim "ucieknie" do Kożuchowa. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Usuń