Widoczna z daleka, monumentalna budowla Opactwa Cystersów w Lubiążu intrygowała mnie od dawna. Byłam tu przed laty, ale oglądałam ją tylko z zewnątrz. Niedawno miałam okazję zobaczyć wewnętrza tego niezwykłego zabytku. Zwiedzać go można było z przewodnikiem więc przy okazji poznałam historię zespołu klasztornego. Wędrówkę rozpoczęliśmy od pałacu opatów i najbardziej reprezentacyjnej sali – Sali Książęcej. Zachwycała obrazami, rzeźbami i bogactwem sztukaterii. Każde z tych zdobień miało swoją symbolikę i znaczenie. Godzinami można by wpatrywać się w detale, ale grupa wędrowała dalej podziwiając ogrom zabytkowego klasztoru. Długimi korytarzami przeszliśmy do kolejnych pomieszczeń. Zaglądaliśmy do zastawionej rusztowaniami biblioteki, przepięknego refektarza oraz Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Przewodnik opowiadał, że lata świetności opactwa zakończyły się w pierwszej połowie XVIII wieku. Po kasacji zakonu cystersów został on zamieniony w szpital wojskowy, a później w szpital psychiatryczny. Niełatwe dla zabytku były też lata II wojny światowej i czasy powojenne. Smutny los spotkał te piękne barokowe wnętrza i pozostaje tylko wyobrazić sobie jak wcześniej wyglądały i ile przepięknych zdobień było we wszystkich salach, których jest około 300. Wróciłam do domu z mieszanymi uczuciami: szpital psychiatryczny w takim miejscu, ile trudnych ludzkich historii zamknięto w tych murach. Opactwo jest teraz pod opieką Fundacji Lubiąż. Stopniowo przywracany jest dawny wygląd zabytku i mam nadzieję, że jest to początek nowej historii tego miejsca.
Byłam tam przed wieloma laty. I mam wrażenie, że trudno jest utrzymać tak dużą kubaturę opactwa w należytym stanie. Ciekawa jestem czy w ogóle jest jakiś pomysł na wykorzystanie tego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKilka osób z grupy zwiedzających zadawało przewodnikowi podobne pytania, nie potrafił odpowiedzieć. Zabytek zachwyca, a jednocześnie "poraża" swoim ogromem i wizją tego ile pracy trzeba będzie włożyć, aby stał się obiektem nie tylko do zwiedzania. Ma jednak niesamowitą atmosferę i myślę, że za kilka lat przyjadę zobaczyć co jeszcze zostało wyremontowane. Sale, które widziałam, gdyby miały jakieś zaplecze były by niesamowitym miejscem na przyjęcia okolicznościowe. Pozdrawiam serdecznie
UsuńZ drugiej strony to pomnik pychy która jak wiadomo kroczy przed upadkiem.
OdpowiedzUsuń