Przedostatni
nocleg podczas Czeskich wakacji był w zamku! Oglądając mapy znalazłyśmy z Olą Červený hrádek leżący na
obrzeżach Jirkova. Jadąc do niego ulicami miasta śmiałyśmy się, że pewnie stoi
otoczony blokami. Na nasze szczęście blokowisko skończyło się i wjechałyśmy w
obszar chroniony Pridodni park Červený
hrádek, który sąsiadował z „naszym” zamkiem. Został on zbudowany w stylu barokowy i pięknie
wkomponowany w krajobraz Rudaw, pasma górskiego leżącego na pograniczu Czech i
Niemiec. Jego historia zaczyna się na przełomie XIV i XV wieku. Obecny wygląd
zamku zawdzięczamy Janowi Adamowi Hrzánowi z Harasova, który w 1655 odbudował
zniszczoną rodzinną rezydencję. Autorem projektu był prawdopodobnie
Antonio della Porta włoski architekt, który pracował również nad projektem
Pałacu Lobkowitzów w Żaganiu. I tu mogę powiedzieć, że świat jest mały i jak czasem splata się historia ciekawych i pięknych miejsc.
Było już późne popołudnie, do zmroku miałyśmy chwilkę, doskonały czas na mały
spacer po okolicy. Obeszłyśmy zamkowy staw. Ścieżki prowadzące do różnych zakamarków
obszaru chronionego bardzo kusiły, ale było zbyt późno, aby się tam zapuszczać.
Zwiedzanie samego zamku zaplanowałyśmy na następny dzień. Po śniadaniu sympatyczna przewodniczka
oprowadziła nas po komnatach opowiadając ciekawe historie. Pokazała nam schody
prowadzące na piętro i wytłumaczyła dlaczego były bardzo krzywe. Dawni właściciele
wjeżdżali po nich konno. Pomogłyśmy młodej dziewczynie nastawić stary adapter i
muzyka z lat 20 i 30 wprowadziła nas w atmosferę wystawy „Moda 30”, na której
prezentowane były kreacje z okresu międzywojennego dwóch czeskich projektantek: Hany
Podolskiej autorki kostiumów filmowych i teatralnych oraz mniej docenianej
Milady Hřibovéj. Przewodniczka zostawiła nas z kluczem do sal. Miałyśmy więc
sporo czasu aby przyjrzeć się wspaniałym strojom i wczuć się w pracę
projektantki i krawcowej zasiadając przy zabytkowej maszynie do szycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz