Odkryciem mijającego roku jest dla mnie Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Nigdy
wcześniej tam nie byłam, a poczułam się jakbym przyjeżdżała od dawna. Benedyktyńska
duchowość i zwyczajna codzienność, modlitwa i zwiedzanie, słowo i milczenie, historia
i nowoczesność przenikają się tam i tworzą niepowtarzalną atmosferę. Miałam
okazję przez kilka dni doświadczać tej atmosfery. I oczywiście rozglądałam się
za jakąś ławeczką. Znalazłam kilka, jedna z nich, stała przy zabytkowych murach,
niedaleko bramy opactwa. Nigdy wcześniej nie widziałam tak popularnej ławeczki.
Musiałam znaleźć dobry moment żeby nikogo na niej nie było. Jak już usiadłam to
rozgościłam się na dobre. Spędziłam na niej dużo więcej czasu niż na innych
ławeczkach. Widok miałam przepiękny. Patrzyłam na wzniesione na skale fragmenty
najstarszej części opactwa. Poniżej dostojnie płynęła Wisła, jeszcze niewielka,
wąska. Przy ławce rosły pomnikowe lipy mocno potargane przez wichury.
Teraz w wyobraźni przeniosłam się w to piękne miejsce, aby popatrzeć na
mijający rok. Nie był łatwy, trochę za dużo działo się, ale z perspektywy
tynieckiej ławeczki wygląda całkiem nieźle. Przeglądam w myślach te wszystkie
dni i widzę, że więcej było tych ważnych i dobrych. Po wielu latach poszukiwań
odkryłam, że to właśnie duchowość benedyktyńska opowiada na moje osobiste
pytania i wprowadza wewnętrzną harmonię, prowadzi przez codzienność.
2023 rok powitał mnie wielką niespodzianką. Jej realizacja rozciągnęła się mocno
w czasie i chociaż był to prezent na moje 55 urodziny, pochwalę się nim dopiero
w nadchodzącym roku.
W listopadzie udało mi się skończyć pierwszą moim życiu ikonę Jezusa
Pantokratora. Malowałam ją starą i bardzo wymagającą techniką tempery jajowej.
Zajmowałam się tym ponad rok, walcząc ze swoimi „nie umiem, nie dam rady”, złoszcząc
się na siebie za różne techniczne niedoskonałości. I pewnie ta moja ikona pozostałaby
niedokończona… W jednej z sal w opactwie zobaczyłam podobną, namalowaną z różnymi
drobnymi niedoskonałościami. Usłyszałam też wiele inspirujących zdań. „Dlaczego
jesteś dla siebie jak żyleta?”– to były słowa mojej przyjaciółki. No właśnie
może za dużo we mnie samokrytyki.
Ikona Jezusa Pantokratora |
Duże wyzwanie, duży format i znakomity efekt! Podziwiam twoje pasje nieustannie. Brawo Maryś, Artystyczna Duszo..
OdpowiedzUsuń