Ławeczki nad rzekami są chyba najfajniesze! Można siedzieć na nich na
brzegu, patrzeć jak woda płynie nieustannie i wsłuchiwać się w jej szum. Tę
ławeczkę postawił ktoś nad Bobrem przy ogromnym moście kolejowym w Bolesławcu. Most
czy wiadukt, bo różnie o nim piszą? - zastanawiałam
się. Mosty stawia się nad rzekami, a
wiadukty na przykład nad ulicą. Ten w Bolesławcu zbudowano nad rzeką i nad
ulicą, jest to więc most i wiadukt jednocześnie. Intrygował mnie przez wiele
lat. Widziałam jego zdjęcia, ale nigdy nie był po drodze. Okazało się, że był
bardzo po drodze, szczególnie wtedy, gdy nieśpiesznie jedzie się z Olą w góry. Myślę, że słowo nieśpiesznie jest bardzo
wskazane! Oznacza ono, że wreszcie
zwalniamy tempo i zaglądamy w różne zakamarki. Zwiedzamy to, co zawsze było po
drodze, albo tak trochę z boku i brakowało czasu, aby na chwilę przystanąć. Słowo
niespiesznie warto zabrać do codzienności. Przez Bolesławiec jechałam setki razy. Teraz
zaczęłam odkrywać jego uroki. Szum wody zagłusza hałas tętniącego życiem miasta
i uspokaja myśli. Może nie uspokaja, bo nie jestem zdenerwowana, ale tak jakby część z nich porywał gdzieś daleko. Zabierał szczególnie te niepotrzebne. Często mam za
dużo myśli, coś planuję, zastanawiam się, dosłownie przeżuwam różne sprawy,
wszystko na raz, w jednej chwili. Na takiej ławeczce nad wodą jest duża szansa
na zatrzymanie tej bieganiny w głowie. Rzeka płynie i zabiera nadmiar.
..a ja myślę Maryś że już pora pomyśleć nad wydaniem kolejnej książki o przemyśliwaniu na ławeczkach, masz tyle materiału na blogu, a wiemy jak wiele przytrafia się na ławeczkach... w myślach... w życiach...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że myślałam o tym, ale jeszcze nie czas, niech się jeszcze przemyśliwa ;)
Usuń