Dęby
mają w sobie coś niezwykłego. Drzewa te czczono w wielu dawnych kulturach,
przypisywano im niezwykłą moc. Dąb był uważany za drzewo, które zostało stworzone,
jako pierwsze z pośród wszystkich drzew na ziemi. W ciepłe popołudnie
pojechałam do Kiełpina, aby zobaczyć dęby rosnące niedaleko dworu. Widziałam je wcześniej, ale nigdy nie dałam
sobie czasu na to, aby uważniej im się przyjrzeć, chociaż bardzo mnie
intrygowały. Zmobilizowała mnie informacja, że są one pomnikami przyrody i miałam
doskonały pretekst, aby pojechać na małą rowerową wycieczkę i popatrzeć z
bliska na te okazy. Czas nie był dla nich łaskawy. Na pniach miały wiele blizn
i niektóre z drzew były bardzo zniszczone przez choroby i wiatry. Smutne były
te dęby. Przez wiele lat rosły zupełnie na uboczu, zapomniane przez wszystkich,
a przecież były częścią pięknego dworskiego parku. Ale tutaj, podobnie jak w wielu
miejscach, które odwiedzam, znalazłam coś bardzo optymistycznego. Niedawno,
chyba przy okazji ciepłej tegorocznej zimy, uporządkowano teren parku, a
właściwie zaprojektowano to miejsce od nowa. Usiadłam na jednej z ławeczek i zamyśliłam
się. Gdzieś wysoko nad moją głową przekomarzały się dwa kruki. Uwielbiam te ptaszyska. Za chwilę wiosna wszystko zazieleni. Piękne stare dęby pokryją się liśćmi
i może przestrzeń, którą teraz dostały, poprawi kondycję tych niezwykłych drzew
pomnikowych. Kolejnej setki im życzę!