Gościłam
niedawno na niezwykłym plenerze. Artyści skupieni w Stowarzyszeniu "Barwy Śląska" i w Grupie Janowskiej przyjechali do Zielonej Góry, aby tworzyć obrazy w otoczeniu starych chat. Miejsce przepiękne, ale i
twórcy niezwykli. Są oni przedstawicielami malarstwa naiwnego, nazywanego też
prymitywnym lub intuicyjnym. Polubiłam
ten nurt malarstwa, który w prosty, może trochę dziecięcy sposób pokazuje otaczający nas świat. Trudno nam się przyznać do tego, ale nie raz marzy nam się powrót do czasu dzieciństwa, gdy wszystko było łatwe i oczywiste. W taką wycieczkę porywają nas śląscy malarze amatorzy. Na plenerze tworzyli obrazy przedstawiające piękno skansenu, jak ja to nazywam "domy, domki i domeczki". Wystarczy jednak zajrzeć na strony internetowe obu grup malarskich, aby zobaczyć jak wiele ważnych tematów ukazują ich prace. Jest tam wszystko: trud pracy, architektura Śląska, sceny z życia jego mieszkańców, pejzaże, martwa natura i wiele innych. Gdybym miała napisać coś o moim blogu, o tym jak piszę, to właśnie porównałabym to do tego naiwnego, prymitywnego, lub jak niektórzy nazywają, intuicyjnego stylu w malarstwie.
Nigdy
wcześniej nie byłam na plenerze. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, a
szczególnie organizatorce Sylwii Gromackiej-Staśko za to, że zostałam tak miło przyjęta i mogłam podglądać jak
powstają prace. Chodziłam z aparatem pomiędzy sztalugami i podziwiałam. Skansen tego dnia był skąpany w promieniach słońca, pięknie śpiewały ptaki. Nastrój był wspaniały ciepły i sielankowy. Widziałam jak kwiaty lawendy rozkwitały na obrazie. Na
innym płótnie, dzięki muśnięciom pędzla, słońce rozświetlało drzewo przy starej
chacie. Liście tego drzewa dosłownie błyszczały. Na kolejnej pracy pojawiały się brązowe belki i za chwilę widziałam sklepienie jakiegoś wnętrza. Nieco dalej wprawna ręka przygotowywała
niebieską toń stawu, ciekawe jak będzie wyglądał później. Z drugiej strony domu, w wazonie, powoli pojawiał się bukiet pięknych kwiatów. To wszystko działo się w czasie moich
kilku chwil na plenerze. Trudno jest mi teraz opisać to słowami, jednak niezwykłe spotkanie pozostanie długo w mojej pamięci.
O Grupie Janowskiej można przeczytać w artykule Wokół mistrzów "Grupy Janowskiej" oraz w Wikipedii .
Zapraszam na stronę Stowarzyszenia "Barwy Śląska".
Warto zobaczyć też obrazy Sylwii Gromackiej- Staśko, należy ona do Grupy Janowskiej i jest w tej grupie jedyną artystką spoza Śląska.
Przez 10 lat uczyłam się malarstwa u Pana Henryka Krakowiaka, obecnie mieszkańca Świdnicy i jednocześnie - artysty plastyka. Jego prace słynne są w całym świecie i wiszą w galeriach muzeów Europy. Stąd wiem co piszę: Obraz z butelką wina i gronem winny - suuuper. Ja pozostałam przy pisaniu. Każdy obraz, który namalowałam opisywałam i tak pozostało do dzisiaj. Z lenistwa wybrałam grafikę komputerową. Nie trzeba myć pędzli.
OdpowiedzUsuńWidzę, że znowu zahaczam o Twoje wędrówki i klimaty, tak jakbym podążała za Tobą w Twoją przeszłość. Pisz pisz, chętnie posłucham na kolejnym wieczorze poezji.
Usuń