Kolejny
raz odwiedziłam piękną Salę Kryształową pałacu w Zaborze. Wypełniały ją nokturny i inne wspaniałe utwory Fryderyka Chopina. W ramach cyklu „Zaproś Chopina do siebie” na fortepianie grali Mariusz i Adam Woźniakowie. Muzyka pięknie brzmiała w zabytkowym
wnętrzu i przenosiła zasłuchanych gości w odległe czasy. Myślę, że doskonale przygotowywała do jeszcze jednego wydarzenia, zaplanowanego
na ten wieczór. Tego dnia Sylwia Gromacka-Staśko zaprezentowała unikalny dokument,
związany z Zaborem i ostatnią właścicielką pałacu księżną Herminą von Reuss. Był
to album własnoręcznie
przygotowany przez księżną. Zawierał zdjęcia z życia codziennego, pamiątki z
wyjazdów i jakże cenne odręczne zapiski Herminy. Na sztalugach umieszczono powiększone kopie, wybranych z albumu zdjęć, a w gablotce, leżały książki z pałacowej
biblioteki, które udało się po latach odzyskać. „Wystawa z pamiętników Herminy
von Reuss” była okazją do niezapomnianych przeżyć i niezwykłych spotkań.
Fotografie przenosiły nas w czasy, gdy księżna mieszkała w pałacu. W kadrach
zatrzymano zwyczajne życie rodziny. Album, który był jak pamiętnik, ale przedstawiał
tylko jeden, 1919 rok. Ciekawe, czy powstało więcej podobnych dokumentów. Czy
uda się je odnaleźć? Podczas wystawy w pałacu w Zaborze spotkali
się ludzie różnych pokoleń i narodowości. Przyjechała rodzina Herminy jej wnuki:
książę Franz Friedrich
Prinz von Preussen, Marina Baronin
von Wiedersperg ze swoim wnukiem Johanem, i Georg Ditrich Prinz von Schönaich-Carolath z żoną Moniką Prinzessin von Schönaich-Carolath. Ze
wzruszeniem patrzyłam jak wnuczka Herminy pokazywała swojemu wnukowi
strony albumu zapisane ręką jej babci. Takie spotkania to przede wszystkim
rozmowy i to one, podczas przerwy w koncercie, wypełniły Salę Kryształową i
przylegające do niej inne pomieszczenia. Słyszałam słowa zachwytu i podziwu. Sylwia
opowiadała o tym, co zostało rozpoznane na zdjęciach, o planowanych pracach nad
albumem, który czeka na renowację i opracowanie historyczne. W oczach
zwiedzających widziałam ogromną ciekawość. Pałac w Zaborze, jego okolice, są naszą małą ojczyzną. Budujemy jej teraźniejszość, a przeszłość w zasadzie dopiero teraz odkrywamy. Wyobrażamy ją sobie, trochę jakbyśmy sklejali z różnych kawałków, takich jak
prezentowany album, czy odzyskane książki. Dzięki zaangażowaniu Sylwii
Gromackiej-Staśko i wielu innych osób, które pomagały w przygotowaniu tego wydarzenia, mogliśmy prawie dosłownie dotknąć historii i spotkać osoby,
którzy są jej częścią. Sylwia splata przeróżne wątki. Zbiera i
łączy miejsca, ludzi, przeszłość z teraźniejszością. Mam nadzieję, że prezentowane na wystawie cenne pamiątki, będą początkiem większej
kolekcji i dzięki nim lepiej poznamy naszą małą ojczyznę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz