Bardzo
lubię spacerować bocznymi uliczkami Zielonej Góry, zaglądać w zakamarki, w
których czas się zatrzymał. Można tam odpocząć od ruchu ulicznego i poczuć inny
klimat, trochę jak na wakacjach, gdy zwiedza się inne miasto. Jednym z takich
miejsc jest ul. Średnia. Nazwałaby ją Bardzo Krótką, bo ma może ze trzysta
metrów. Przyglądam się jej od jakiegoś czasu i fotografuję: domy, podwórka, detale, kota, który rozgościł się na progu jednego z domów i patrzy na świat leniwie. Zachwyca mnie spory fragment bruku, przypominający o tym, że tak jak ja dzisiaj, wiele lat temu,
ktoś chodził tą samą uliczką. Końskie kopyta stukały o kamienie, koła powozów hałasowały
na nierównościach. Teraz parkują tu nowoczesne samochody, a w starą zabudowę
wciskają się nowe budynki. Na pewno ożywiają senną zapomnianą uliczkę, ale mi
nie podobają się takie połączenia. Ktoś może powiedzieć, że brzydkie
są stare domy. Zniszczone, nadgryzione zębem czasu, ale mają
duszę. Nie wiem czy to ze względu na dawny styl budowania, zachowane detale, czy może odpoczynek od wszechobecnego ruchu ulicznego, ostatnio bardzo często wędruję tą niepozorną zielonogórska uliczką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz