Młyny, a
w zasadzie ślady po dawnych budynkach i spiętrzeniach wody można znaleźć w mieście oraz w okolicy Zielonej Góry. Niewiele o nich wiem. Na blogu "Rowerem Na Rympał" znalazłam opisy miejsc gdzie stały kiedyś na potoku Pustelnik. Sam potok jest niewielki i zadziwiające jest to, że przed laty było na nim całkiem
sporo młynów. Podczas spaceru trasą kolei
szprotawskiej miałam okazję poszukać śladów tych zapomnianych budowli. To przede
wszystkim one były pretekstem wycieczki do pięknego lasu za Jędrzychowem. Pustelnik tego roku płynął stróżką tak cienką, że w pewnym miejscu całkiem
zniknął. Poszłam kawałek pustym korytem strumienia i po chwili znalazłam ślady stawu i kawałki gruzu, to gdzieś tam stał kiedyś Gemauerte Mühle. Do samego młyna nie dotarłam chociaż
był bardzo blisko. Zobaczyłam coś, co ogromnie poruszyło moją
wyobraźnię. Na jednym z drzew był przedziwny stwór wrośnięty w drzewo. Myślę, że to Strażnik Młyna. Patrzył na mnie drzewnymi oczkami.
Po drugiej stronie
nasypu dawnej kolejki szprotawskiej odnalazłam ślady innej budowli Herrn Mühle.
Zanim dobrze je obejrzałam spacerowałam wzdłuż strumienia, W tym miejscu tworzył
on zakola i choć maleńki był bardzo malowniczy. Po samym młynie została
dosłownie kupa cegieł. Czas zaciera ślady dawnych budynków, dobrze jest przez chwilę poczuć się jak odkrywca, który korzystając z wskazówek wyszukuje zapomniane skarby.
Nim przeczytałem Twoje słowa pomyślałem, że to drzewo ma oczy i patrzy na mnie.
OdpowiedzUsuńJak widzę, poruszają i ciekawią Cię drzewa, bratnia duszo. :-)
Drzewa mają swoje miejsce na tym blogu. To prawda bardzo lubię je oglądać. Pozdrawiam bratnią duszę.
Usuń