Zawsze myślałam,
że drzewa czują podobnie jak ludzie i porozumiewają się. Wszystkie te moje
domysły potwierdziła popularna ostatnio książkę "Sekretne życie drzew”. Opisuje
ona co dzieje się w tej mało poznanej przez nas społeczności jaką jest las
czy park. Od lat przyglądam się drzewom, nadaję imiona, chodzę w ich cieniu i
zagaduję do nich jak do starych znajomych. Wsłuchuję się w szum gałęzi na
wietrze, jakbym chciała usłyszeć, co mówią. Zawsze ujmuje mnie spokój, który
towarzyszy spotkaniom z drzewami, przenika mnie niezależnie, w jakim nastroju
przychodzę i często pozostaje na długo.
Gdy odwiedzam stare rezydencje jakby uważniej
przypatruję się drzewom rosnącym w ich pobliżu. One od wieków zaglądają w okna
pałaców i zamków, kiedyś podglądały życie arystokracji. Przetrwały wszystkie zawieruchy
i często są jedynymi mieszkańcami zabytków.
Podczas mojej wizyty w
Siedlisku przy zamku znalazłam piękną grabową aleją. Te niepozorne drzewa od razu
wydały mi się bardzo stare. Przed laty ich korony zostały uformowane ręką
jakiegoś ogrodnika, więc drzewa nie były wysokie. W innej części rósł okazały
dąb i tajemnicze drzewo z wrośniętą tabliczką informującą, że jest ono
Pomnikiem Przyrody. Pomnik Przyrody swoją korą prawie całkowicie zasłonił
napis. Był jakby znajomy, ale nie wiedziałam, jaki to gatunek. Okazało się, że
to jest magnolia. Magnoliom przyglądamy się, gdy kwitną, a potem nie zwracamy
na nie uwagi. Wędrówka wokół pałacu to był przedsmak całej serii spotkań z drzewami
podczas pięknego popołudnia spędzonego po drugiej stronie Odry. Będę miała o czym pisać w najbliższym czasie.
Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew" Kraków, OTWARTE, 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz