Zanim
ogłoszono kalendarzową zimę wybrałam się na chwilkę do Szklarskiej Poręby.
Robiłam zapasy promieni słońca i pogody ducha. Przydadzą się na czas, gdy dzień
krótki, często pochmurny, a nastroje bywają jeszcze gorsze od pogody.
Chodziłam z Nikosiem
Drogą Pod Reglami, po moim ukochanym lesie i szukałam słonecznego światła. Chowało
się ono za drzewami i w skałach, w koronach drzew i w strumieniach. Kusiło i
zachęcało do dalszej wędrówki. Pięknie wyglądał świerkowy las. Prześlicznie
prezentowały się moje ulubione buki, które pamiętałam z wakacyjnych spacerów.
Słońce tego dnia cudownie świeciło, a ja śmiałam się, że był to prezent od Ducha
Gór. Tym razem to on zwabił mnie w swoje strony, a dokładniej zwabiły mnie książki
nawiązujące do historii legendarnego Karkonosza. Przyjechałam do Szklarskiej
Poręby na galę wręczenia nagród w konkursie literackim: „Z Biblioteki DuchaGór” Wydawnictwa Ad Rem. Odbyła się ona w Domu Carla i Gerharta Huptmannów, miejscu magicznym, którego
wcześniej nie znałam. Miło było poznać prawdziwych pasjonatów górskich okolic. Ludzi, którzy swoje zauroczenie krajobrazem i historią tych ziem, przelali na papier i powstały z tego książki. Spotkanie było niezwykłe i to ono dodało mi pogody ducha. Nie miałam zbyt wiele czasu aby podziwiać samo muzeum. Zerknęłam tylko na niektóre eksponaty. Najwyższy czas nadrobić zaległości i uważniej przyjrzeć
się zgromadzonym tam zbiorom.
Zasiadłam w Kręgu Kobiet i za Jego sprawą połączyłam się z Duchem Gór. A ponieważ przemieszczał się w tym czasie przez bezdroża okolic Szklarskiej Poręby nie omieszkał odpowiedzieć na moje zaproszenie. Przemknął przez pagórki, napił się wody ze Szklarki, ogrzał w promieniach słońca i gnany wiatrem rozkołysał nasz Krąg Kobiet przysyłając na zwiędłych liściach, samotnego buku pozdrowienia od Marii. Poczułyśmy się, że jesteśmy razem. Objęci- Mocą Przyjaźni - nawzajem karmimy się strawą podróżnika.
OdpowiedzUsuńKamienne głazy, niby strażnicy leśnych traktów, nadal pilnują by wszyscy wracali bezpiecznie z wypraw do domów. Biada, jednak tym, którzy nakarmieni strawą nienawiści zabłądzą. Prowadzeni przez Ducha Gór, znajdą się w Dolinie Zapomnienia, przez co, nikt o nich nie będzie pamiętał, aż do dnia, kiedy do "Doliny Zapomnienia", zawędruje czarnowłosa Maria z Nikosiem na ramieniu i jednym pstryknięciem aparatu, wyzwoli ich z więzów zapomnienia.
Dla Mari. Bogusia. 6.02.2017 r.
Dziękuję Bogusiu.
UsuńPięknie, że ciągle wędrujemy tymi samymi ścieżkami. Masz rację, warto zastanowić się jakie emocje zabiera się ze sobą i niesie w plecaku.