Przez
wiele lat mijałam je po drodze, gdy jechałam w góry, albo wracałam do domu. Podobało mi się zza szyby,
ale wtedy nie miałam okazji zwiedzać tego pięknego zakątka naszego kraju. Któregoś roku zabrałam na wakacje mój rower i wreszcie mogłam zobaczyć sporą część Pogórza Izerskiego. Zauroczyła mnie całkowicie. Właśnie tam podczas rowerowych wycieczek odwiedziłam miejsca, gdzie poczułam się jakbym była u siebie. Były one "Moją przestrzenią" w której wspaniale odpoczywałam.
Teraz po kilku latach wróciłam, aby to wszystko pokazać Oli, przy okazji wycieczki do Zamku
Czocha i Zamku Świecie. Cudownie
było odwiedzać dobrze znane miejsca, patrzeć jak wypiękniały i nadrabiać
zaległości. Opowiadałam Oli o moich trasach
rowerowych, prowadzących przez pola łąki i pagórki. Pokazywałam wioski i
miasta, malowniczo ułożone u podnóża Gór Izerskich. Wstąpiłyśmy
na chwilę do Leśnej, aby na rynku zjeść obiad. Miałam więc okazję przyjrzeć się
zabudowie, pięknym kamieniczkom. Gdy byłam tam rowerem, miasto właśnie
zbierało się po okrutnej powodzi. Dobrze, że teraz wypiękniało.
Zamek
Czocha jak zwykle uwodził architekturą i swoją potęgą. Na dziedzińcu dużo się
działo. Oglądałyśmy walki rycerskie.
Zamieszkałyśmy
w Stankowicach położonych niedaleko Jeziora Złotnickiego i Zamku Czocha. Pamiętam tę wioskę. Kiedyś podczas jednej z moich wycieczek rowerowych
znalazłam tu, przy kościele piękne epitafia i ciekawy nagrobek. Przypominał Anioła –
rozsypanego na wiele kawałków. Zrobił wtedy na mnie niesamowite wrażenie. Teraz też musiałam go zobaczyć. W
planie tegorocznej wycieczki znalazła się również zapora na Jeziorze Złotnickim, budowla była pięknie
wkomponowana w krajobraz.
Wiele lat temu miałam okazję kilkakrotnie przejeżdżać
przez Złotniki Lubańskie. Teraz chciałam pokazać Oli tę niezwykłą wioskę z
rynkiem i ruiną starego ratusza. Odwiedziłyśmy też Mirsk niepozorne miasteczko z
ładnymi kamieniczkami. Zachwyciłam się detalami, które tam dostrzegłam. Początkowo planowałam pokazać je w tym wpisie, ale postanowiłam, że napiszę osobny artykuł o Mirsku.
Podczas
moich rowerowych wędrówek po Pogórzu Izerskim, nie dotarłam do Kapliczki św. Leopolda, położonej niedaleko Zamku Gryf, na Górze św. Anny. Bardzo tego żałowałam.
W czasie wycieczki z Olą miałam okazję zobaczyć to miejsce z niezwykłą historia i pięknym widokiem na całą okolicę. Położona na sąsiednim wzgórzu Ruiny Zamku Gryf poczekają na kolejny
przyjazd w te strony. Była sobota, i niestety tego dnia brama była zamknięta. Dobrze, że został taki mały niedosyt.
Wracałyśmy
zauroczone piękną okolicą, ale to nie był koniec wrażeń i niezwykłych doznań.
Wjeżdżałyśmy do Gryfowa Śl. Jakże pięknie wyglądało miasto … Podobnie jak Mirsk, zasługuje ono na osobny wpis.
|
Zamek Czocha |
|
Zamek Czocha |
|
Walka rycerzy na Zamku Czocha |
|
Młot kata - Zamek Czocha |
|
Zamek Czocha |
|
Zamek Czocha |
|
Zamek Czocha |
|
Zamek Czocha |
|
Epitafium przy Kościele Matki Bożej Anielskiej w Stankowicach |
|
Rozsypany Anioł przy Kościele Matki Bożej Anielskiej w Stankowicach |
|
Figurka w bramie - Kościół Matki Bożej Anielskiej w Stankowicach |
|
Skalna Brama - Jezioro Złotnickie |
|
Elektrownia - Jezioro Złotnickie |
|
Jezioro Złotnickie |
|
Ławeczka - zapora na Jeziorze Złotnickim |
|
Złotniki Lubańskie |
|
Złotniki Lubańskie |
|
Złotniki Lubańskie |
|
Złotniki Lubańskie |
|
Pałac w Proszówce |
|
Pałac w Proszówce |
|
Pałac w Proszówce |
|
Pałac w Proszówce |
|
Przyjazny stróż Pałacu w Proszówce |
|
Zabudowania folwarczne przy Pałacu w Proszówce |
|
Proszówka |
|
Proszówka |
|
Proszówka |
|
Niezwykłe mieszkanki Proszówki |
|
Widok na Gryfów ze Wzgórza św. Anny |
|
Widok na Góry Izerskie ze wzgórza św. Anny |
|
Kaplica św. Leopolda |
|
Kaplica św. Leopolda |
|
Piękna droga na Wzgórze św. Anny |
|
Na wzgórzu, wśród drzew kryje się Zamek Gryf, a za nim Góry Izerskie |
Piękne tereny ... też ciągnie mnie w te rejony - szczególnie Złotniki i zapora, gdzie kiedyś przebywałem dość regularnie - teraz jednak odległość znacznie większa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona część Pogórza jest trochę bliżej gór. Są to okolice Mirska, wioski u podnóża Grzbietu Kaminickiego. Tam kiedyś pięknie snułam się rowerem. Również pozdrawiam.
UsuńLeśna... Miejsce gdzie ładuję swoje baterie. Musze odwiedzic to miejsce conajmniej dwa razy w roku, bo inaczej czuje że sie duszę. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie swoje miejsca, które pięknie się wspomina i chętnie tam się wraca, chociażby po to aby doładować swoje akumulatory. Zastanawiałam się przez moment, gdzie jest moje miejsce, w którym mogę doładować akumulatory.Łatwo zakochuję się ;) mam kilka takich szczególnych miejsc. Niektóre są blisko domu, a inne trochę w Górach Izerskich, na Pogórzu i w Karkonoszach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń