Otworzyłam
pudełko i poczułam zapach nowiutkich ołówków. Było to niezwykłe doświadczenie,
które natychmiast przeniosło mnie w czasie, do początków mojego rysowania. Miałam
wtedy podobny zestaw, skrzętnie zbieranych ołówków, różnej twardości. Pamiętam,
że ich zapach wypełniał pokój za każdym razem, gdy otwierałam magiczne szare
pudełko po czeskich kredkach. Zachowałam je do dziś.
Ołówki
To powrót do początków, do tego, co odkryłam w sobie wiele lat temu i drzemało trochę uśpione budząc się na chwilę, co jakiś czas. Ołówki to delikatna kreska, dokładność i spokój, to moje drzewa.
To powrót do początków, do tego, co odkryłam w sobie wiele lat temu i drzemało trochę uśpione budząc się na chwilę, co jakiś czas. Ołówki to delikatna kreska, dokładność i spokój, to moje drzewa.
Akwarela
Ćwiczę
ją od jakiegoś czasu mniej lub bardziej zawzięcie. Podoba mi się jej
delikatność, ulotność. Jest jak mgiełka, powiew wiatru, domyślna i czasem
niedopowiedziana. Mam jeszcze mało wprawy i czasem, gdy biorę pędzel do ręki to
na papierze dzieje coś zupełnie dla mnie nieprzewidzianego. Akwarela to przeciwieństwo mojego
poukładania. Jeszcze tak nie umiem.
Farby
olejne
Wprowadzą
nowe zapachy do mojego malowania. Pozostawią konkretny ślad na płótnie. One są
bardziej przewidywalne i poukładane. Wyraziste.
Pastele
suche
To cała
gama barw i mnóstwo możliwość mieszania ich ze sobą. Ciekawa jestem, co z tego
wyniknie. Barwy są takie spontaniczne, a ja nie.
Mam
dużo marzeń i planów na ten zaczynający się rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz