W piękne letnie popołudnie przyjechałyśmy z koleżanką do
Wschowy, miasta o niezwykłej historii - miasta królewskiego.
Wschowa wcześniej zachwyciła koleżankę, a potem mnie. Udało nam się zobaczyć
sporo pięknych zabytkowych miejsc, ale znalazłyśmy też czas, aby snuć się zwyczajnymi
uliczkami, podziwiać detale, różne zakamarki i oglądać wystawy sklepowe. Bardzo
intrygująca była kamieniczka z figurką Murzyna stojąca przy ul.Niepodległości.
Przygotowując wpis staram się odnaleźć informacje na temat ciekawych miejsc. Z umieszczonego w internecie artykułu dowiedziałam się, że figurka jest
kopią XVIII wiecznego Murzyna z pióropuszem, ozdabiał fasadę apteki Pod
Murzynem. Oryginał „odpoczywa” w zbiorach Muzeum Ziemi Wschowskiej. Kopia
wróciła na dawne miejsce. W innym wpisie o Wschowie przeczytałam, że oglądany przez nas zamek był w
XIX wieku więzieniem. Przechodziłyśmy koło pięknego portalu na jednym z budynków przy
ul.Rzeźnickiej. Podeszłam bliżej, nie myliłam się, był bardzo stary, nad drzwiami
umieszczono datę 1677. Uwielbiam takie niezwykłe, ale zarazem niepozorne
miejsca. To nie koniec niespodzianek. Mijałyśmy po drodze, nieczynny kościół
ewangelicki, okazał się wielką osobliwością. Jego wieża była kiedyś Bramą
Polską, a budynek świątyni utworzono z dwóch sąsiadujących ze sobą kamienic. Odwiedziłyśmy jeszcze dwa ważne
miejsca królewskiego miasta: Lapidarium Rzeźby Nagrobnej utworzone w miejscu
dawnego cmentarza ewangelickiego oraz Zespół klasztorny oo.Franciszkanów. O
tych niezwykłych zabytkach przygotuję osobne wpisy. Zastanawiałam się, jaki
motyw wybrać na obrazek tytułowy tego wpisu. Zdecydowałam, że będzie nim detal, rokokowy gazon wykonany z piaskowca z Lwiego Mostku postawionego w miejscu dawnej fosy. Kilka chwil we Wschowie wystarczyło
abym poczuła magię tego królewskiego miasta, a jednocześnie niedosyt, że byłam
tam tak krótko.
Więcej informacji o Wschowie można przeczytać na stronach: