Przez
chwilę mnie nie było. Gdzieś zawieruszyłam się. Może wybrałam się na spacer do
lasu, lub na wycieczkę rowerową, a może przysiadłam na jednej z ławeczek wypatrzonych
w skansenie. Nie wiem, ale myślę, że skusiła mnie ławka, na której niedawno siedziałam
przed Chałupą z Marcinowa. Piękny łużycki dom z XVIII wieku zrobił na mnie
ogromne wrażenie. Miał charakterystyczną dla regionu konstrukcję zrębową i
pokrywała go strzecha. Na ścianie szczytowej były cztery przysłupy i to one
przykuły moją uwagę. Przypominały mi domy przysłupowe, które oglądałam podczas
wycieczek rowerowych, piękne wspomnienia i nowe refleksje, wiec ławeczka była doskonała.
W Chałupie z Marcinowa urządzono ekspozycję szkolnej klasy. Wprosiłam się więc na małą
lekcję życia. Usiadłam wygodnie, a plecami dosłownie dotykałam historii. Lubię
takie miejscach, gdzie teraźniejszość spotyka się z przeszłością. Pierwsze co
tam poczułam, to przemijanie, że jest ono takie
nieuchronne. Tyle ludzi odeszło, tyle pokoleń minęło od czasu gdy ten stary dom
został zbudowany. Uświadomiłam sobie, że przemijanie dotyczy też każdego z nas. Odchodzą ludzie z
mojego otoczenia. Trudno jest pogodzić się z tym, ale też niełatwo zaakceptować upływ czasu.
Nie jestem coraz młodsza, wiec jak udźwignąć pojawiające się ograniczenia i
dolegliwości. Jak nie mieć żalu, że to one krzyżują moje plany? Tak łatwo zarazić się
pesymizmem, ale można inaczej. Warto w takich momentach tłumaczyć sobie, że życie jest jak strój uszyty specjalnie
dla mnie, a to co mnie spotyka jest na miarę możliwości. Potrzebuję tylko trochę więcej optymizmu
i wiary.
Na
ławeczce przed łużycką chatą przypomniała mi się pewna mądra refleksja, że w
życiu ważna jest każda chwila. Nie wolno jej marnować, ale też nie ma sensu rzucać
się w wielki pęd życia i gnać nie wiadomo gdzie i po co. Dobrze jest przysiąść
na moment i wczuć się w ten nieuchronny, ale naturalny upływ czasu, zaakceptować przemijanie. Poczujemy wtedy
zapach starej chaty, przeszłości i może zauważymy teraźniejszość: otaczającą piękną zieleń, obłoki płynące
po niebie. Uśmiechniemy się do kogoś, kto przechodzi obok nas. Dzięki temu łatwiej nam będzie patrzeć na życie jak na piękną historię, która dzieje się dzień po
dniu i nauczymy się bez żalu spoglądać wstecz.
Ławeczka skromna a zdjęcia bogate, skansen pusty a opowiadanie myśli pełne... ciepło ..
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńTekst ten leżał chwilkę w szufladzie, a ja zastanawiałam się czy i kiedy opublikować go. Bardzo dziękuję wszystkim czytelnikom, a szczególnie tym, którzy podzieli się ze mną swoimi wrażeniami.
OdpowiedzUsuń„Życie uszyte na miarę”- to świetne skojarzenie z ubraniem szytym na zamówienie, które jest idealnie dopasowane do naszej figury, do jej walorów i mankamentów. Dlatego ważna jest samoakceptacja i zadowolenie pomimo...
OdpowiedzUsuń