niedziela, 14 czerwca 2015

Staruszek



     Dzisiaj znowu pojechałam do Zatonia. Tym razem nie po to aby zobaczyć pałac. Celem mojej wycieczki było jedno z drzew. W zatońskim parku jest wiele pięknych okazów, niektóre zostały nazwane i opisanie. Dowiedziałam się, że właśnie tu, w pałacu Doroty de Talleyrand bywał w XIX w. wielki podróżnik i przyrodnik Aleksander von Humboldt, twórca pojęcia pomnik przyrody i prekursor ochrony przyrody. Tak jak napisano na stronie internetowej poświęconej Zatoniu – może tutaj powstały teoretyczne podstawy którejś ze słynnych jego prac. Spacerował tymi samymi alejami co ja i patrzył na te same drzewa. Najbardziej okazałymi wśród nich są dęby, ze słynnym Dębem Talleyranda, buki, platany, kilka wiązów i grabów. Odkrywałam je stopniowo w różnych zakątkach parku. Każde z nich zasługuje na swój artykuł, ale jeden grab uznałam za najpiękniejsze drzewo w tym zakątku. To on był pretekstem tej wycieczki. Rośnie blisko pałacu, ale trochę z boku, po drodze do pozostałości piwniczki, kiedyś wypełnianej lodem. Podchodząc do niego czułam zapach czosnku niedźwiedziego. Jeszcze pachnie!? Pień drzewa był piękny, pomarszczony i chyba dlatego grab nazwałam „Staruszkiem”. Dziś obeszłam drzewo kilkakrotnie, dokładnie je oglądałam i zachwycałam się każdym szczegółem. W kilku miejscach bluszcz nieśmiało wspinał się na „Staruszka”. W pniu było mnóstwo bruzd i zakamarków. Młode odrosty soczystą zielenią zdobiły drzewo. Jedna z gałęzi powinna być obcięta, nadgryzły ją robaki, albo jakaś choroba. Szkoda, że w parku nie ma kogoś, kto dbałby o drzewa i leczył je.  Za każdym razem gdy przyjeżdżałam do Zatonia robiłam wiele zdjęć mojego ulubieńca.  Potem w domu widziałam, że niektóre były źle skadrowane. Dzisiaj odkryłam, że to nie krzywe zdjęcia, ale grab kłania się pałacowi, a zabytkowa budowla jest pięknym tłem dla „Staruszka”. Na niektórych jesiennych fotografiach i tych robionych wczesną wiosną, drzewo jest bez liści. Wygląda niesamowicie. Podobnie jak Drzewo Skrzatów mogłoby grać w filmie grozy, lub być bohaterem baśni. 






















8 komentarzy:

  1. O tak późnej porze takie okropności... ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma dobrej pory na straszenie DRZEWEM, drzewa są przyjazne

    OdpowiedzUsuń
  3. Są przyjazne, ale czasem swoim niezwykłym wyglądem poruszają wyobraźnię i przenosimy się w świat baśni albo filmu. Gdzie drzewa mają oczy, konary zamieniają się w ramiona i pełno jest przedziwnych stworzeń. Czy to właśnie jest straszenie drzewem, albo okropności?

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie stare drzewa a szczególnie dęby i lipy mają swój niepowtarzalny urok o każdej porze roku .
    A co do pory dnia czy nocy to najciekawiej prezentują się o poranku i późnym popołudniem gdy promienie słońca przebijają się przez ich liście i konary tworząc proste linie światła .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele razy obserwowałam promienie, o których piszesz. Drzewa są fascynujące, inne za każdym razem gdy na nie patrzymy. Świat zmienia się wokół nich, a one rosną dostojnie na tym samym miejscu.

      Usuń