Dzisiaj znowu pojechałam do Zatonia. Tym razem nie po to aby zobaczyć pałac. Celem mojej wycieczki było jedno z drzew. W zatońskim
parku jest wiele pięknych okazów, niektóre zostały nazwane i opisanie. Dowiedziałam
się, że właśnie tu, w pałacu Doroty de Talleyrand bywał w XIX w. wielki podróżnik i
przyrodnik Aleksander von Humboldt, twórca pojęcia pomnik przyrody i prekursor
ochrony przyrody. Tak jak napisano na stronie internetowej poświęconej Zatoniu –
może tutaj powstały teoretyczne podstawy którejś ze słynnych jego prac. Spacerował
tymi samymi alejami co ja i patrzył na te same drzewa. Najbardziej okazałymi wśród nich są dęby,
ze słynnym Dębem Talleyranda, buki, platany, kilka wiązów i grabów. Odkrywałam je stopniowo w różnych zakątkach parku. Każde z nich zasługuje na swój artykuł, ale jeden grab uznałam za najpiękniejsze
drzewo w tym zakątku. To on był pretekstem tej wycieczki. Rośnie blisko pałacu, ale trochę z boku, po drodze do pozostałości piwniczki, kiedyś
wypełnianej lodem. Podchodząc do niego czułam zapach czosnku niedźwiedziego.
Jeszcze pachnie!? Pień drzewa był
piękny, pomarszczony i chyba dlatego grab nazwałam „Staruszkiem”. Dziś obeszłam
drzewo kilkakrotnie, dokładnie je oglądałam i zachwycałam się każdym
szczegółem. W kilku miejscach bluszcz nieśmiało wspinał się na „Staruszka”. W pniu
było mnóstwo bruzd i zakamarków. Młode odrosty soczystą zielenią zdobiły drzewo.
Jedna z gałęzi powinna być obcięta, nadgryzły ją robaki, albo jakaś choroba.
Szkoda, że w parku nie ma kogoś, kto dbałby o drzewa i leczył je. Za każdym razem gdy przyjeżdżałam do Zatonia robiłam
wiele zdjęć mojego ulubieńca. Potem w
domu widziałam, że niektóre były źle skadrowane. Dzisiaj odkryłam, że to nie krzywe
zdjęcia, ale grab kłania się pałacowi, a zabytkowa budowla jest pięknym tłem
dla „Staruszka”. Na niektórych jesiennych fotografiach i tych robionych
wczesną wiosną, drzewo jest bez liści. Wygląda niesamowicie. Podobnie jak
Drzewo Skrzatów mogłoby grać w filmie grozy, lub być bohaterem baśni.
O tak późnej porze takie okropności... ;-D
OdpowiedzUsuńProponuję zmienić porę ;)
Usuńnie ma dobrej pory na straszenie DRZEWEM, drzewa są przyjazne
OdpowiedzUsuńSą przyjazne, ale czasem swoim niezwykłym wyglądem poruszają wyobraźnię i przenosimy się w świat baśni albo filmu. Gdzie drzewa mają oczy, konary zamieniają się w ramiona i pełno jest przedziwnych stworzeń. Czy to właśnie jest straszenie drzewem, albo okropności?
OdpowiedzUsuńTakie stare drzewa a szczególnie dęby i lipy mają swój niepowtarzalny urok o każdej porze roku .
OdpowiedzUsuńA co do pory dnia czy nocy to najciekawiej prezentują się o poranku i późnym popołudniem gdy promienie słońca przebijają się przez ich liście i konary tworząc proste linie światła .
Wiele razy obserwowałam promienie, o których piszesz. Drzewa są fascynujące, inne za każdym razem gdy na nie patrzymy. Świat zmienia się wokół nich, a one rosną dostojnie na tym samym miejscu.
UsuńŚliczne drzewo
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń