poniedziałek, 11 listopada 2024

Pocysterskie Opactwo w Krzeszowie - niezwykłe freski Michaela Willmanna



Odwiedziłam w tym roku Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, cysterski zespół klasztorny w Lubiążu. Mieszkałam w dawnym klasztorze jezuickim w Hradcu Králové. Na mojej i Oli liście wspaniałych zabytków pozostała jeszcze jedno wspaniałe miejsce – Pocysterskie Opactwo w Krzeszowie, nazywane często perłą baroku. Od wielu lat chciałam je zobaczyć.
Wreszcie udało się to zrealizować, ponieważ do Krzeszowa łatwo było wstąpić podczas drogi powrotnej z czeskiego Hradca. Wieże opactwa widoczne z daleka ułatwiły dojazd, bo nawigacja, jak to często bywa, miała jakiś dziwny plan podróży. Na wyjazdy zabieram papierową tradycyjną mapkę, albo otwieram jakąś internetowa wersję. W naszym wycieczkowym duecie z Olą moim zadaniem jest sprawdzanie tego, „co kombinuje” nawigacja. Bardzo żałuję, że nie zapisywałam przeróżnych zabawnych historii, kiedy aplikacja miała jakiś sekretny plan wpuszczenia nas w przysłowiowe maliny. Tym razem bez problemu dotarłyśmy do Krzeszowa.  Wybrałyśmy jedną z kilku tras turystycznych, wersję z audiobookiem i rozpoczęłyśmy od Kościoła Brackiego pw. św. Józefa. Bardzo lubię podziwiać style architektury, uczyć się rozpoznawania ich najważniejszych cechy. Barok trudno opisać. Bogactwo detali może czasem przytłaczać. Dla zwykłego odbiorcy, jakim jestem, to przede wszystkim wrażenia. Spoglądam na zdobienia, na które można godzinami patrzeć i wyjść z poczuciem, że nie wszystko się dostrzegło. Najważniejszym odczuciem jest piękno. W każdej epoce właśnie dążenie do piękna było istotne dla budujących świątynie. Na przestrzeni dziejów różnie to piękno rozumiano i różnie je teraz odbieramy. Wszystko to co podziwiamy w opactwie w Krzeszowie powstało dzięki pracy wielu rzemieślników. Posługiwali się oni prostymi narzędziami, zupełnie bez porównania z dzisiejszą technologią. Wędrując z audiobookiem zwiedziłyśmy z Olą: Kościół Bracki pw. Św. Józefa, zobaczyłyśmy Bazylikę Mniejszą pw. Wniebowzięcia NMP.  W ołtarzu tej świątyni umieszczono niewielką ikonę Matki Bożej Łaskawej pochodzącą z XIII wieku, najstarszą ikonę w Polsce i w Europie Środkowej. Nasza trasa turystyczna prowadziła do Mauzoleum Piastów Śląskich i na cmentarz. Weszłyśmy też do klasztornych podziemi. W pocysterskim opactwie największe wrażenie zrobiły na mnie freski zdobiące Kościół Bracki. Ich twórcą był Michael Willmann, nazywany śląskim Rembrandtem. Słyszałam o nim zwiedzając Lubiąż. Polichromie Willmanna przedstawiają postać św. Józefa i jego rolę w historii zbawienia. Na jednym z fresków pokazał Świętą Rodzinę spacerującą nad strumieniem, wśród drzew, w scenerii przypominającej krajobrazy Dolnego Śląska. Wszyscy ubrani są w stroje z czasów współczesnych malarzowi. To właśnie tam dostrzegłam Maryję w kapeluszu, o której dowiedziałam się wiele lat temu i bardzo chciałam ją zobaczyć. Na kilku innych obrazach Willmann „ukrył” samego siebie. Znawcy sztuki dopatrują się w tym przedstawienia przemiany postawy artysty. Od odrzucającego wiarę do słuchającego nauczania młodziutkiego Jezusa w świątyni. Z wielkim zainteresowaniem czytam teraz na stronie opactwa różne ciekawostki o dziele śląskiego Rembrandta. Podziwiam jego talent, ale też dowcip i odwagę w przedstawieniu siebie i biblijnych postaci.  
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę do Krzeszowa i będę mogła opisać inne szczegóły wystroju barkowej perełki.



















piątek, 25 października 2024

Siła KobieTy – piękno kobiety!


Dwanaście pięknych kobiet, w kolorowych woalach – stylizacjach podkreślających ich kobiecość i delikatności. Twarze uśmiechnięte i pogodne spoglądają ze zdjęć na przechodniów oglądających wystawę. Na każdym zdjęciu jest, krótka historia i kod QR, który odsyła po więcej informacji. Dwanaście Lubuszanek wzięło udział w Projekcie Siła KobieTy, aby przekazać innym to, co jest najważniejsze: Dbajcie o siebie! Troszczcie się o zdrowie, róbcie badania, ale przede wszystkim zadbajcie o swoją kondycję psychiczną! O to, aby w każdej nawet najtrudniejszej sytuacji czuć się ważną, piękną i pełnowartościową! Pamiętajcie, że zdrowy styl życia pomaga w walce z chorobą, ale jest też doskonałą profilaktyką! Siła KobieTy to projekt multimedialny o kobietach i dla kobiet. Powstał z inicjatywy Gazety Lubuskiej. Ambasadorki tego wydarzenia, dotknięte chorobą nowotworową, dzielą się swoim doświadczeniem. Autorka zdjęć Anna Zielińska, wraz z całym sztabem wspaniałych osób, przedstawiła swoje bohaterki w pięknych radosnych kolorach, na przekór chorobie, na przekór bezradność, która się z nią wiąże. Bo my kobiety tak mamy, że odnajdując swoje naturalne piękno stajemy się silniejsze.
Uczestniczki projektu to podopieczne zielonogórskiej Fundacji „Akaal”. Jedną z nich jest prezes Fundacji Małgorzata Zamojska, która wraz kilkoma innymi kobietami tworzy niezwykłą przestrzeń, gdzie osoby dotknięte chorobą nowotworową uczą się zdrowego stylu życia, redukcji stresu, budują swoje poczucie wartości i piękna. Korzystają ze specjalistycznych porad, opieki psychologicznej, ciekawych warsztatów, gimnastyki i jogi. Swoją codzienność wzbogacają wspaniałą twórczą zabawą podczas zajęć arteterapeutycznych. Spotykają się i dzielą radościami i troskami. 

Wystawa projektu będzie przez chwilę w Galerii Focus Mall w Zielonej Górze.
Więcej informacji i podkasty z wypowiedziami uczestniczek można znaleźć  na stronie Gazety Lubuskiej:
 Siła KobieTY. RozmawiajMY. Nie zapominaj o swoim zdrowiu! | Gazeta Lubuska

Link do strony Fundacji „Akaal”: https://www.facebook.com/FundacjaAkaal










Prezes Fundacji"Akaal" Małgorzata Zamojska i Redaktor Naczelna Gazety Lubuskiej Maja Majewska








czwartek, 24 października 2024

Dvůr Králové – maleństwo nad Łabą z bardzo ciekawą architekturą

 


Kiedy urlop się kończy i pora wracać pozostaje we mnie ogromny niedosyt. Tyle jeszcze chciałam zobaczyć, ale niestety nie starczyło czasu. Lekarstwem na to nieprzyjemne uczucie są małe miasteczka, napotkane po drodze. Odwiedzam je, żeby jeszcze przez chwilę poczuć atmosferę urlopu. Malowniczy Hradec Králové został już daleko za nami, ale żal było wyjeżdżać z Czech. Postanowiłyśmy więc z Olą poszukać antidotum, lekarstwa na nieuchronny koniec kolejnych czeskich wakacji. Dvůr Králové leżący niedaleko polskiej granicy okazał się doskonałym lekiem i maleńką perełką. Czujnym okiem nastawionym na wyszukiwanie pięknych domów wypatrzyłam secesyjną kamienicę, kolejną do kolekcji. Wiele lat temu mieściła się w nim miejska kasa. Obok stał renesansowy dawny ratusz. Kawałek dalej zobaczyłam arkady z ciekawymi kolumnami, kryjące małe sklepiki i kawiarnie. Zwiedzanie zakończyłyśmy zaglądając do gotyckiego Kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. I tak małe, niepozorne miasteczko, mijane po drodze, zaspokoiło moją ciekawość architektonicznych stylów. Znalazłam tam budowle gotyckie, renesansowe i secesyjne. Warto zaglądać w takie miejsca nie tylko aby wyleczyć urlopowy niedosyt.

                                     












sobota, 21 września 2024

Hradec Králové – trzecia wędrówka po mieście


Dużo zwiedziłyśmy w Hradcu i wreszcie przyszedł czas na przejażdżkę trolejbusem. Wybrałyśmy się na dworzec kolejowy. Było to ciekawe doświadczenie, bo zwykle odwiedzamy dworce gdy jedziemy  w podróż pociągiem. Tym razem nie planowałyśmy żadnej podróży. Stacja była wspaniałym dziełem architektonicznym, przykładem stylu modernistycznego, a dokładniej funkcjonalizmu. Nurt ten podporządkowywał rozwiązania techniczne i wygląd budynków ich przeznaczeniu. Niedaleko był jeszcze jeden przykład modernistycznej budowli – Kościół Najświętszego Serca Jezusowego. Zbudowano go w aby upamiętnić poległych w I wojnie światowej. Architekt ciekawie wkomponował świątynię pomiędzy dwie kamienice. Podobało mi się wnętrze tego kościoła, proste i dostojne.
Zwiedzając miasto przez kilka dni przyglądałam się różnym stylom architektury, wyszukiwałam detale, po których uczyłam się je rozpoznawać. Po tych architektonicznych atrakcjach konieczny był spacer wśród zieleni. Wcześniej odwiedziłyśmy Park Jiráska. Były jeszcze dwa godne uwagi: Park Šimkovy i Park Žižky. Pierwszy, rozległy, największy w mieście, dawał odpoczynek nad pięknie zaaranżowanymi stawami. Drugi był terenem zielonym utworzonym tuż przy murach obronnych dawnej twierdzy.
Podczas kilkudniowego wyjazdu nie sposób wszystko zwiedzić. Może będzie jeszcze jakaś okazja, aby odwiedzić to piękne miasto, które kiedyś było drugim miastem w Czechach.