poniedziałek, 11 maja 2015

Dokąd płynie Pustelnik ?



 
Ciekawe dokąd płynie ...

    Las był dziś przepiękny. Wszędzie widziałam  soczystą zieleń.Wędrowałam, a ptaki dotrzymywały mi towarzystwa. Głośno śpiewały, schowane gdzieś na gałęziach. Wybrałam się w nad  Pustelnik lecz nie w okolice Góry Tatrzańskiej, gdzie ostatnio bywam najczęściej, ale koło Stawu Przy Wrzosowym Młynie. Trochę przesadziłam z tym „bywaniem”. Niestety najwięcej czasu, w minionych dwóch miesiącach,  spędzałam w domu.  Po tak długim  lenistwie nawet  szybko dotarłam do celu. Staw otoczony był zielenią drzew i krzewów. Zatrzymałam się na chwilę i zastanawiałam się dokąd płynie Pustelnik. Wiem, że nieco dalej tworzy kąpielisko miejskie i tak zwaną Dziką Ochlę. Przed chwilą  z ciekawością przeglądałam mapę topograficzną okolic Zielonej Góry. Okazuje się, że potok przepływa przez lasy i w Kiełpinie jakby znika. Wydaje mi się, że rozdziela się na kilka mniejszych strumyków, które wpływają do Śląskiej Ochli. Chociaż w moich opowieściach "Znikający Pustelnik" to mógłby być początek jakiejś intrygującej historii.  Może najpierw dokończę tą jedną, bo zatrzymałam się przy stawie i co ? Przecież nie zostałam  tam do rana. Po chwili wracałam do domu.  W drodze powrotnej podglądałam jak rośnie młody las na jednym z pagórków. Pięknie rośnie przy akompaniamencie świerszczy. Nie wiedziałam, że one już koncertują. Przystanęłam i wyobraziłam sobie, że owady rozsiadły się na różnych wysokościach pagórka jak orkiestra ubrana w zielone lub brązowe  fraki i grają przecudne melodie. Nieco dalej skręciłam do Źródełka. Jego woda wpływa do Pustelnika. Chyba, że ktoś ją „podkradnie” na kawę lub herbatę. Miejsce to jest znane w całej Zielonej Górze.  Od ponad 40 lat ludzie przychodzą tutaj z butelkami i zabierają wodę do domu.  
Skręciłam później w „Poziomkową alejkę”. Poziomki już kwitną i niedługo będzie można podjadać te pyszne małe owoce. Przy okazji zerknęłam na „Byle jaką ławeczkę” – ma się całkiem dobrze. 
Gdy byłam blisko domu przypomniałam sobie o "Uliczce Bzów". Prawie na każdej posesji i na ogromnej skarpie naprzeciw domów rosną różnokolorowe  bzy i cudownie pachną.  Odkryłam ją w zeszłym roku na moim osiedlu. Nie mogę pochwalić się spostrzegawczością.  Ona była taka "bzowa" już  w czasach gdy chodziłam do przedszkola. Lepiej późno niż wcale. 

Zieleń ozdabia wszystkie leśne drogi

W moim lesie jest raz z górki, a raz pod górkę, ale zielono ;)

Staw Przy Wrzosowym Młynie

Młody mieszkaniec lasu

Jagody tworzą piękne kompozycje na pniach

Źródełko słynne od lat
Już kwitną :)

Byle jaka ławeczka

Na Uliczce Bzów
         fot. Nokia - mój dzielny telefon :)

2 komentarze:

  1. Piękne miejsca mojego dzieciństwa , wspominam z sentymentem Pustelnika:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie wiele razy minęłyśmy się podczas spacerów :)

    OdpowiedzUsuń