|
Ciekawe dokąd płynie ... |
Las był
dziś przepiękny. Wszędzie widziałam soczystą
zieleń.Wędrowałam, a ptaki dotrzymywały mi towarzystwa. Głośno śpiewały, schowane
gdzieś na gałęziach. Wybrałam się w nad Pustelnik lecz nie w okolice Góry Tatrzańskiej,
gdzie ostatnio bywam najczęściej, ale koło Stawu Przy Wrzosowym Młynie. Trochę
przesadziłam z tym „bywaniem”. Niestety najwięcej
czasu, w minionych dwóch miesiącach, spędzałam w domu. Po tak długim lenistwie nawet szybko dotarłam do celu. Staw otoczony był
zielenią drzew i krzewów. Zatrzymałam
się na chwilę i zastanawiałam się dokąd płynie Pustelnik. Wiem, że nieco dalej
tworzy kąpielisko miejskie i tak zwaną Dziką Ochlę. Przed chwilą z ciekawością przeglądałam mapę topograficzną okolic
Zielonej Góry. Okazuje się, że potok przepływa przez lasy i w Kiełpinie jakby
znika. Wydaje mi się, że rozdziela się na kilka mniejszych strumyków, które
wpływają do Śląskiej Ochli. Chociaż w moich opowieściach "Znikający Pustelnik" to
mógłby być początek jakiejś intrygującej historii. Może najpierw dokończę tą jedną, bo
zatrzymałam się przy stawie i co ? Przecież nie zostałam tam do rana. Po chwili wracałam do domu. W drodze powrotnej podglądałam jak rośnie
młody las na jednym z pagórków. Pięknie rośnie przy akompaniamencie świerszczy.
Nie wiedziałam, że one już koncertują. Przystanęłam i wyobraziłam sobie, że owady
rozsiadły się na różnych wysokościach pagórka jak orkiestra ubrana w zielone
lub brązowe fraki i grają przecudne
melodie. Nieco dalej skręciłam do Źródełka. Jego woda wpływa do Pustelnika. Chyba,
że ktoś ją „podkradnie” na kawę lub herbatę. Miejsce to jest znane w całej
Zielonej Górze. Od ponad 40 lat ludzie
przychodzą tutaj z butelkami i zabierają wodę do domu.
Skręciłam później w „Poziomkową alejkę”.
Poziomki już kwitną i niedługo będzie można podjadać te pyszne małe owoce. Przy
okazji zerknęłam na „Byle jaką ławeczkę” – ma się całkiem dobrze.
Gdy
byłam blisko domu przypomniałam
sobie o "Uliczce Bzów". Prawie na
każdej posesji i na ogromnej skarpie naprzeciw domów rosną różnokolorowe bzy i cudownie pachną. Odkryłam ją w zeszłym roku na moim osiedlu. Nie mogę pochwalić się spostrzegawczością. Ona była taka "bzowa" już w czasach gdy chodziłam do przedszkola. Lepiej późno niż wcale.
|
Zieleń ozdabia wszystkie leśne drogi |
|
W moim lesie jest raz z górki, a raz pod górkę, ale zielono ;) |
|
Staw Przy Wrzosowym Młynie |
|
Młody mieszkaniec lasu |
|
Jagody tworzą piękne kompozycje na pniach |
|
Źródełko słynne od lat |
|
Już kwitną :) |
|
Byle jaka ławeczka |
|
Na Uliczce Bzów |
fot. Nokia - mój dzielny telefon :)
Piękne miejsca mojego dzieciństwa , wspominam z sentymentem Pustelnika:)
OdpowiedzUsuńPewnie wiele razy minęłyśmy się podczas spacerów :)
OdpowiedzUsuń