|
Chałupa z Zajączka XIX w. |
Najpiękniejsze
widziałam na Pogórzu Izerskim i na Ziemi Frydlanckiej, ale jakby dobrze
rozejrzeć się, są wszędzie. Uwielbiam jeździć rowerem po wioskach i oglądać
stare domy. Jedne są wyremontowane, inne mocno nadgryzione zębem czasu. Wszystkie mają w sobie coś niesamowitego. Jednak nie zawsze mogę jechać gdzieś dalej, aby je podziwiać. Dlatego cieszę się, że kilka kilometrów od mojego domu jest skansen. Są tam
budynki z kilku regionów: Łużyc Wschodnich, Zachodniej Wielkopolski, Dolnego
Śląska i Środkowego Nadodrza. Domy, domki i domeczki, zebrane w jednym miejscu.
Dzisiejszy
dzień zaczął się słonecznie. Taka pogoda jeszcze
bardziej zachęciła mnie, by wreszcie, po długiej przerwie wsiąść na rower.
Nawet nie wiem ile miesięcy nie jeździłam. Odzwyczaiłam się od dziur w drogach
i mijających mnie samochodów. Te
ostatnie trochę mi przeszkadzały, zagłuszały śpiew ptaków. Musiałam poruszać
się ostrożniej, nie mogłam przyglądać się kwiatom w rowach, a przede
wszystkim pilnowałam się by nie zamyślać się. Aby ochłonąć od tego skupienia
skręciłam w boczną drogę prowadzącą do stadniny. Tuż przy niej był piękny mieszany las. Rosły tam świerki - rzadkie w okolicach
Zielonej Góry. Cieszyłam oczy piękną zielenią i po chwili jechałam dalej.
W niedzielne popołudnie w skansenie było sporo ludzi. Przewodniczka oprowadzała małą grupę i ciekawie opowiadała. Następnym razem może skuszę się na małą lekcję
etnografii i poznam historie tych pięknych zabudowań. Byłam tu wiele
razy i mam swoje ulubione domy, ciekawe jak będą wyglądały w wiosennej
zieleni. Najpierw jednak odwiedziłam „Wesołą Gromadkę” - rzeźby stojące przy ławkach. Wywoływały uśmiech
na twarzy, nie tylko mojej. Gdy patrzyłam na nie miałam wrażenie, że tylko na chwilę
zamarły w bezruchu. Ożyją gdy wyjdzie
ostatni gość i brama skansenu zostanie zamknięta. Za „Wesołą Gromadką” była moja „ulubienica”
mała chatka z Kargowej, wokół niej rosły przeróżne zioła. Tuż za nią stał
piękny dom z Potrzebowa. Przeczytałam na stronie skansenu, że to najstarszy z
prezentowanych domów. Koło niego postawiono drewniany rzeźbiony ul, który
bardzo spodobał się leśnym mrówkom. Nieco dalej stał budynek z Jędrzychowic. Wędrowałam od jednego domu do drugiego,
oglądałam całe gospodarstwa. Pięknie prezentowały się w promieniach słońca. Przysiadłam na chwilę na ławce przy starej łużyckiej chacie. Jej szczyt
miał konstrukcję przysłupową i przypominał domy, domki i domeczki, które
oglądałam podczas moich wakacyjnych wycieczek, nie tylko rowerowych. Rok temu widziałam
takie w Szklarskiej Porębie. Ławeczka przy łużyckiej chacie przyda mi się,
będzie kolejną Stylową ławeczką.
Podobała
mi się atmosfera tego miejsca. Wiekowe domy stały, dostojne,
odnowione, ale miały już inną rolę, były wyszykowane do zwiedzania. Dla nich czas się zatrzymał. Ludzie chodzili, a raczej snuli się między nimi. Za bramą zostawili pośpiech i codzienną krzątaninę. Ostatnio mam
poczucie, że czas tak szybko ucieka, ale w skansenie wyraźnie zwolnił tempo i
pozwolił na chwilę odpoczynku.
|
Grajek z "Wesołej Gromadki" |
|
Wesoły Jamniczek |
|
"Pan z wodą" |
|
"Pinokio" |
|
Chatka z Kargowej |
|
Ściana szczytowa chaty z Kargowej |
|
Strzecha chaty z Kargowej |
|
Strzecha chaty z Kargowej |
|
Jedna z belek chaty z Kargowej |
|
Łączenie belek - chata z Kargowej |
|
Chałupa z Potrzebowa 1675 r. |
|
Chałupa z Potrzebowa 1675 r. |
|
Ul dla mrówek :) |
|
Mrowisko przy ulu |
|
Chałupa z Zajączka XIX w. |
|
Chałupa z Jasionowa XIX w. |
|
Kuźnia z Kosieczyna XVIII w. |
|
Kuźnia |
|
Kuźnia |
|
Zagroda łużycka (z wnętrza spichlerza z Królowa) |
|
Chałupa z Cisowa |
|
Buda w Zagrodzie łużyckiej |
|
Obora z Królowa XVIII w. |
|
Chałupa z Jurzyna XVIII/XIX w. |
|
Zagroda Bukowińska XVIII/XIX w. |
|
Zagroda Bukowińska XVIII/XIX w. |
|
Płot przy Zagrodzie Bukowińskiej |
|
Wiatrak z Kiełcza XIX w. |
|
Chata z Kosobudza |
|
Chata z Marcinowa XVIII w. |
Takie skanseny mają swój nie powtarzalny urok, mi najbardziej w takich miejscach podobają się zawsze wiatraki .\W mojej okolicy też jest podobny skansen ale chyba większy ( Kolbuszowa ) .
OdpowiedzUsuńNa trasach swoich wycieczek rowerowych spotykam też czasami takie stara, nie jednokrotnie opuszczone drewniane domostwa . Niestety jest ich co raz mniej i po nie których zostaja tylko ziemianki lub malutkie stare sady .
Żal mi tych starych domów, że powoli znikają z naszego krajobrazu. W zeszłym roku rozmawiałam z właścicielką przepięknej chaty przysłupowej. Dom dostała w spadku po dziadkach i nie stać jej na remont. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńObejrzałam, niestety tylko wirtualnie, skansen w Kolbuszowej. Piękny :) i ma kilka wiatraków. W skansenie w Ochli był tylko jeden. Trzy lata temu w wakacje jeździłam rowerem w okolicach Leszna. W Śmiglu i w Osiecznej widziałam kilka wiatraków i chyba jeszcze w Rydzynie. Wygląda na to, że jest tam wiatrakowy raj. :) W Zielonej Górze był kiedyś wiatrak. W miejscu gdzie stał postawiono bardzo ciekawy budynek. Przy okazji zrobię zdjęcia i wrzucę.