piątek, 10 marca 2017

Rezerwat "Zimna Woda" - piękne bagienko 17.04.2010



Za każdym razem, gdy jechałam rowerem do Drzewa Skrzatów i małego mostu na Śląskiej Ochli w Kiełpinie, albo jeszcze dalej, do Broniszowa mijałam Rezerwat „Zimna Woda”. Intrygował mnie bardzo. Na jego skraju rosło Najstarsze Drzewo w Lesie - mój ulubiony grab, który podobnie jak Drzewo Skrzatów opisałam na tym blogu. Były tam też piękne dęby Trzej Strażnicy i Drzewo Butelka. Lubiłam przejeżdżać koło rezerwatu, szczególnie w upalne dni. Piękne drzewa dawały chłód i cień. Zajrzałam tam któregoś razu. Skręciłam z głównej drogi, ale szybko okazało się, że rowerem nie zwiedzę „Zimnej wody”. Powstał więc plan pieszej wycieczki. Zdopingowała mnie informacja z Wikipedii, że przez rezerwat przechodzi stara „droga królewska” z jesionami i dębami. Chciałam ją koniecznie zobaczyć. Pewnie tym traktem jeździła Dorota de Talleyrand- Perigord do swojego pałacu w Zatoniu, przejeżdżali jej znakomici goście. Wiosną 2010 roku wybrałam się tam razem z koleżanką. Wcześniejszy rekonesans rowerowy pomógł szybko wybrać najdogodniejszą ścieżkę. Przywitały nas piękne ukwiecone dywany, strumień i wszechobecne bagienko. Uwielbiam takie miejsca. Widać było, że tam przyroda rządziła się sama. Cieszyła oczy soczysta zieleń ozdobiona drobnymi kwiatami kaczeńców, zawilców i innych małych roślinek. Dotarłyśmy do wspomnianej „drogi królewskiej”. Nie zraził nas widok przewróconych drzew. Przechodziłyśmy przez nie, omijając podmokły teren i tak przeszłyśmy przez cały rezerwat. Co kawałek podziwiałyśmy przepiękne rzeźby stworzone przez naturę ze starych pni i młodych roślin. Wszystko robiło niesamowite wrażenie. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu. Dobrze po kilku latach wyciągnąć „z szuflady” garść zdjęć i pokazać kolejny fragment Mojej przestrzeni.









































2 komentarze: