Za każdym razem, gdy jechałam rowerem do Drzewa Skrzatów i małego
mostu na Śląskiej Ochli w Kiełpinie, albo jeszcze dalej, do Broniszowa mijałam
Rezerwat „Zimna Woda”. Intrygował mnie bardzo. Na jego skraju rosło Najstarsze Drzewo w Lesie - mój ulubiony grab, który podobnie jak Drzewo Skrzatów opisałam
na tym blogu. Były tam też piękne dęby Trzej Strażnicy i Drzewo Butelka. Lubiłam
przejeżdżać koło rezerwatu, szczególnie w upalne dni. Piękne drzewa dawały
chłód i cień. Zajrzałam tam któregoś razu. Skręciłam z głównej drogi, ale szybko
okazało się, że rowerem nie zwiedzę „Zimnej wody”. Powstał więc plan pieszej
wycieczki. Zdopingowała mnie informacja z Wikipedii, że przez rezerwat przechodzi
stara „droga królewska” z jesionami i dębami. Chciałam ją koniecznie zobaczyć. Pewnie
tym traktem jeździła Dorota de Talleyrand- Perigord do swojego pałacu w Zatoniu, przejeżdżali jej znakomici goście. Wiosną 2010 roku wybrałam się tam razem z koleżanką. Wcześniejszy
rekonesans rowerowy pomógł szybko wybrać najdogodniejszą ścieżkę. Przywitały
nas piękne ukwiecone dywany, strumień i wszechobecne bagienko. Uwielbiam takie
miejsca. Widać było, że tam przyroda rządziła się sama. Cieszyła oczy soczysta
zieleń ozdobiona drobnymi kwiatami kaczeńców, zawilców i
innych małych roślinek. Dotarłyśmy do wspomnianej „drogi królewskiej”. Nie zraził
nas widok przewróconych drzew. Przechodziłyśmy przez nie, omijając podmokły
teren i tak przeszłyśmy przez cały rezerwat. Co kawałek podziwiałyśmy przepiękne
rzeźby stworzone przez naturę ze starych pni i młodych roślin. Wszystko robiło niesamowite wrażenie. Nigdy
wcześniej nie byłam w takim miejscu. Dobrze po kilku latach wyciągnąć „z szuflady”
garść zdjęć i pokazać kolejny fragment Mojej przestrzeni.
CUDOWNIE JAK ZAWSZE - FOTKI PIEKNE. POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam
Usuń