sobota, 23 maja 2015

Piszczące drzewa

    


   Wczoraj poszłam do lasu bez aparatu fotograficznego i nawet  bez telefonu, żeby nie kusiły. Planowałam szybkie chodzenie z kijami, a nie rozglądanie się i zatrzymywanie co chwilkę. Planowałam… Wyruszyłam dziarsko i dobrze mi szło. Niestety już po kilkunastu metrach do moich uszu doleciało głośne piszczenie. Oczywiście przystanęłam i zaczęłam rozglądać się, skąd ono dochodzi. W jednym z drzew była dziupla, a w niej zapewne małe ptaszki. Darły się bardzo głośno na całą okolicę. Kawałek dalej w innej części lasu słyszałam kolejne wołające maleństwa. Tak moje plany legły w gruzach, ale dziuple zaciekawiły mnie ogromnie. Postanowiłam, że dzisiaj wrócę do lasu by dokładniej obejrzeć piszczące drzewa.
Znalazłam aż cztery. Ciekawa byłam kto zamieszkał w dziuplach i robił tyle hałasu. Miałam pewne podejrzenia, ale chciałam to sprawdzić. W pierwszej z nich widziałam głowę pisklaka. Była trochę niewyraźna, ale może gdy będę wracała, uda mi się zrobić lepsze zdjęcia. Pozostając w ptasim temacie przystanęłam i fotografowałam kosa biegającego między drzewami. Przez chwilę bał się, ale potem zajął się wygrzebywaniem obiadu spod wyschniętych liści i konwersacją z innymi kosami. Zastanawiając się czego dotyczą leśne ptasie pogaduszki wędrowałam dalej. Zaglądałam w różne zakamarki i chodziłam mało uczęszczanymi ścieżkami, ale wszystkie piszczące gniazdka były przy głównych drogach. Przy kolejnym miałam dużo szczęścia. Zatrzymałam się i gdy wyszykowałam aparat aby zrobić zdjęcie, do dziupli podleciał dzięcioł. Wszystko stało się jasne, to małe dzięcioły są takie głośne.
Poszłam jeszcze kawałek i dotarłam do mniejszego stawu na Pustelniku. Pływały po nim kaczki krzyżówki, zrobiłam im portrety i wracałam do domu. Po drodze było jeszcze kilka piszczących dziupli. Jedna z nich miała daszek z huby. Przy niej też udało mi się podejrzeć moment karmienia małych dzięciołków, niesamowity widok. Nieco dalej, prawie przy płocie Ogrodu Botanicznego było  drzewo, od którego rozpoczęły się niezwykłe ptasie obserwacje. Tym razem piszczący malec dał się sfotografować. Wracałam do domu bardzo zadowolona. Niesamowite dla mnie jest to, że chodząc tymi samymi ścieżkami, za każdym razem odkrywam coś nowego Zielonogórski las podczas jednego spaceru czaruje światłem słońca, innym razem  zielenią, a potem kolorami jesieni, dziś był pełen ptaków. 
Zakamarki Zielonogórskiego Lasu


Leśny motyl
Kos
Poszukuje obiadu
Jedno z piszczących drzew
Pora na obiad 







Dziupla z daszkiem


W dziupli widać maleńkiego dzięcioła

2 komentarze: