czwartek, 1 marca 2018

Ławeczka w forcie w Świnoujściu


Czasem pyszny Darjeeling traci swój zaczarowany smak. Nie pisałam Wam, że uwielbiam ten gatunek herbaty, a szczególnie Darjeeling, zbierany na wiosnę - z pierwszego zbioru. Listki herbaty wpatrzone w potężne himalajskie szczyty zabierają ze sobą w dalekie kraje delikatny aromat rozkwieconej łąki. Dla mnie to napój na specjalne okazje. Niestety czasem traci swój zaczarowany smak, a w głowie huczą emocje i wybuchają jak groźne pociski. To znak, że trzeba koniecznie poszukać ławeczki. Zawsze się jakaś znajdzie. 
Wypatrzyłam jesienią całkiem wygodną i w odpowiednim miejscu – w Świnoujściu przy jednym z obiektów Twierdzy Świnoujście. Teraz będzie ona doskonała na małą wojnę w głowie. Forty schowane są w pięknym nadmorskim parku i miejsce jest z pozoru spokojne, ale wystarczy, włączyć wyobraźnię…
Przez moment poczułam się jak żołnierz, który kiedyś stacjonował w Twierdzy, otoczony murami, zamknięty, zawzięcie broniący swoich racji, a przy okazji, trzymający innych na muszce, żeby za blisko nie podeszli. Może dobrze byłoby schować się na dłużej w takim forcie? Tak, tylko nie wiedziałabym, nie czułabym, że nad głową szumią drzewa, ptaki śpiewają, wiatr wieje, słońce wschodzi i zachodzi codziennie tak samo, choć zawsze inaczej. A przede wszystkim nie zauważyłabym, że po parku chodzą ludzie, nieznajomi, ale piękni w tej swojej anonimowości. To nie jest dobry pomysł, bo w bunkrze jest zimno i ciemno, a ja kocham ciepło, światło, jasność i zieleń. Na moje szczęście ktoś poczciwy postawił pod drzewem ławeczkę z widokiem na fortyfikacje. Mogę na niej usiąść i w otoczeniu pięknej zieleni nabierać dystansu, do wszystkich obwarowań i bunkrów. 















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz