Postanowiłam poszukać wiosny, już teraz nie czekając na 21 marca. Wsiadłam na moją Czerwoną Piękność i pojechałam do Zatonia. Nie wiem,
który raz odwiedzam park i pałac, ale za każdym razem czuję, jakbym była tam po raz pierwszy i odkrywała nieznane zakamarki. Do Zatonia można jechać
nieskończenie wiele razy i ciągle się zachwycać.
Rozsiadłam
się na ławeczce przed pałacem i postanowiłam, że poczekam na wiosnę, może
przyjdzie…Na szczęście nie musiałam długo siedzieć i wyczekiwać. Chociaż do kalendarzowej
zostało jeszcze kilka dni, w Zatoniu zrobiło się ciepło i słonecznie. Pałac odbijał się w kałuży jak w lustrze, no może trochę brudnym, ale nie wszystko jest idealne. Ptaki
rozśpiewały się na wiele głosów. Spod liści wyrastały małe zielone roślinki, nawet słyszałam jak trawa rośnie. Tak, ławeczka przed pałacem jest magiczna. To
ważny element Mojej przestrzeni doskonały aby chwilę odpocząć, ale też bardzo refleksyjny. Siedziałam, patrzyłam na pałac i cieszyłam się oznakami
wiosny, a może końcem zimy. Nie była ona w tym roku zbyt sroga, ale wydawało mi
się, że trwa trochę za długo. Najwyższy czas
na ocieplenie, niech wszystko rozkwita całą gamą kolorów, nabiera wyrazistego
smaku i cieszy!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz