|
Herbatka z widokiem na dawną oranżerię |
W połowie świątecznego szaleństwa kulinarnego ogłosiłam
koniec siedzenia przy stole i wybrałam się wycieczkę. Sama
zdziwiłam się tym pomysłem, a rower jeszcze bardziej. Nie wiem czy w nocy
przemawiał ludzkim głosem, ale dętek nie napompował sobie, szkoda.
Nie
miałam sprecyzowanego pomysłu gdzie chciałabym pojechać, więc najpierw ruszyłam
na koniec miasta do „Rozłożystego Dębu”. Zrobiłam mu sesję fotograficzną w
pięknym słońcu. Mam nadzieję, że niedługo doczeka się swojej opowieści na
blogu. Gdy byłam koło dębu przypomniała mi się niezwykła historia sprzed czterwch lat, związana z
tą okolicą. Chciałabym też ją opisać. Oj
będę miała co robić w najbliższym czasie.
Zastanawiałam się, w którą stronę
jechać: do „Drzewa Skrzatów”, Drzonkowa, czy może do Zatonia. Dziwne rozważania,
oczywiście wybrałam pałac w Zatoniu otoczony pięknym parkiem. Doskonałe miejsce
na świąteczną herbatkę z goździkami. Dotarłam tam bardzo szybko. Przed pałacem
i w parku nie było nikogo. Przypatrywałam się zniszczonej budowli i fotografowałam.
Przez okna zaglądał błękit nieba. Dawne drzwi były stale otwarte. Już miałam usiąść
na jednej z ławeczek i delektować się tym miejscem i herbatą, ale przypomniałam sobie, że kiedyś
widziałam w parku intrygujące drzewa. Herbatka będzie, ale w nagrodę jak je
znajdę. O ile dobrze pamiętałam były gdzieś za "Łąką Joanny". Prowadziłam rower,
bo nie dało się tam jechać i miałam wielkie szczęście, że teren był suchy. Po
drodze znalazłam piękne stare dęby, ukryte w zaroślach przed ciekawskimi. Nieco
dalej na wschód, też dobrze schowane rosły drzewa, których szukałam. Robiły
niesamowite wrażenie, na pewno zasługują na swoją własną historię na tym blogu.
Gdy je fotografowałam jeden z obiektywów „Nikosia” popsuł się. Po chwili znalazłam sposób aby robić zdjęcia pomimo tej awarii. Słońce pięknie świeciło, żal byłoby nie wykorzystać takiego oświetlenia. Wracałam powoli do pałacu, ale zatrzymałam się na chwilę przy „Dębie Talleyranda”. Zasłużyłam na pyszną herbatę. Wrzuciłam do niej kilka goździków – jej smak to kolejna historia. W międzyczasie do parku przyjechało sporo ludzi. Dobrze, że to miejsce cieszy się taką popularnością. Przed wyjazdem do domu odwiedziłam „Staruszka”, ciekawe ile ma lat.
Trochę niespodziewana i niezwykła była moja świąteczna wycieczka. Widziałam mnóstwo pięknych drzew, wszystko po drodze było skąpane w promieniach słońca, a przecież to już zima. Bardzo cieszę się, że w ten sposób mogłam uczcić roczek mojego bloga.
|
Park |
|
Lipowa aleja prowadząca przez cały park |
|
Herb księżnej Doroty de Talleyrand |
|
Ruiny pałacu |
|
Okno z widokiem na niebo |
|
Okno w oknie |
|
Okna, okna, okna... |
|
Bluszcz pięknie porasta stare mury oranżerii |
|
Zniszczony ceramiczny medalion - oranżeria |
|
Przez okno |
|
Otwarte drzwi |
|
Pozostałość fontanny |
|
Piękny buk, latem jego gałęzie zwisają tworząc parasol nad głową |
|
Wiąz |
|
W niektórych miejscach było tajemniczo |
|
Platan |
|
Ostrokrzew rósł niedaleko dwóch dębów |
|
Jeden z dwóch pięknych dębów |
|
Drugi |
|
Pień drugiego dębu |
|
Bluszcz |
|
To tam kryją się drzewa, których szukałam |
|
Dąb Talleyranda |
|
Bluszcz i mech porasta wszystko... |
|
Herbatka z goździkami za wytrwałe poszukiwania |
|
"Staruszek" |
Jest herbatka, jest Zatonie,
OdpowiedzUsuńPłynie ciepło poprzez dłonie,
płynie strugą... Na frontonie
mruga oko w medalionie:
Smukłe piękne Twoje dłonie
Obraz w czasie nie zatonie..
Pięknie
UsuńPiękna sesja rowerowa :)
OdpowiedzUsuńBo miejsce jest niesamowite, a dziś na dodatek było pełne słońca.
UsuńBardzo ciekawe te ruiny a i park musi wyglądać pięknie gdy jest zielono .
OdpowiedzUsuńLubie oglądać park późną jesienią, gdy liście opadną. Ukazują się wtedy różne skarby skryte w gąszczu zieleni. Myślę że park jest piękny przez cały rok. Wiosną cieszy kwiatami czosnku niedźwiedziego, w upalne letnie dni daje chłód, a jesienią okrywa się pięknymi kolorami. Może kiedyś uda mi się zobaczyć go w zimowej śnieżnej szacie.
UsuńPiękne miejsce przemijania, na pewno sprzyja zadumie i oddziela od zwariowanego świata, a jak do tego dodać herbatke z goździkiem, to już prawdziwa rozkosz dla ducha i ciała...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię przyjeżdżać do Zatonia. Praktycznie każda moja wizyta w tym miejscu jest jak święto. Dobrze mieć takie miejsca w okolicy.
OdpowiedzUsuńZatonie o każdej porze roku zaprasza. Zawsze panuje tam duchowy klimat. Zawsze zaprasza do ciekawych zdjęć. Słońce często bawi się z fotografem... i tak jak napisał Mikołaj herbatka z goździkiem to w tym otoczeniu prawdziwa rozkosz i uczta dla ducha i ciała ....
OdpowiedzUsuńCzekam na śnieżną zimę by pospacerować ośnieżonymi alejami. Zrobić zdjęcia ruinom w otoczeniu tej bieli. Olu zapraszam na wspólną wycieczki, oczywiście z herbatką z goździkami.
Usuń