piątek, 25 grudnia 2015

Świąteczna herbatka z goździkami w Zatoniu 25.12.2015

Herbatka z widokiem na dawną oranżerię

  W połowie świątecznego szaleństwa kulinarnego ogłosiłam koniec siedzenia przy stole i wybrałam się wycieczkę. Sama zdziwiłam się tym pomysłem, a rower jeszcze bardziej. Nie wiem czy w nocy przemawiał ludzkim głosem, ale dętek nie napompował sobie, szkoda.
Nie miałam sprecyzowanego pomysłu gdzie chciałabym pojechać, więc najpierw ruszyłam na koniec miasta do „Rozłożystego Dębu”. Zrobiłam mu sesję fotograficzną w pięknym słońcu. Mam nadzieję, że niedługo doczeka się swojej opowieści na blogu. Gdy byłam koło dębu przypomniała mi się niezwykła historia sprzed czterwch lat, związana z tą okolicą. Chciałabym też ją opisać.  Oj będę miała co robić w najbliższym czasie.
Zastanawiałam się, w którą stronę jechać: do „Drzewa Skrzatów”, Drzonkowa, czy może do Zatonia. Dziwne rozważania, oczywiście wybrałam pałac w Zatoniu otoczony pięknym parkiem. Doskonałe miejsce na świąteczną herbatkę z goździkami. Dotarłam tam bardzo szybko. Przed pałacem i w parku nie było nikogo. Przypatrywałam się zniszczonej budowli i fotografowałam. Przez okna zaglądał błękit nieba. Dawne drzwi były stale otwarte. Już miałam usiąść na jednej z ławeczek i delektować się tym miejscem i herbatą, ale przypomniałam sobie, że kiedyś widziałam w parku intrygujące drzewa. Herbatka będzie, ale w nagrodę jak je znajdę. O ile dobrze pamiętałam były gdzieś za "Łąką Joanny". Prowadziłam rower, bo nie dało się tam jechać i miałam wielkie szczęście, że teren był suchy. Po drodze znalazłam piękne stare dęby, ukryte w zaroślach przed ciekawskimi. Nieco dalej na wschód, też dobrze schowane rosły drzewa, których szukałam. Robiły niesamowite wrażenie, na pewno zasługują na swoją własną historię na tym blogu. Gdy je fotografowałam jeden z obiektywów „Nikosia” popsuł się. Po chwili znalazłam sposób aby robić zdjęcia pomimo tej awarii. Słońce pięknie świeciło, żal byłoby nie wykorzystać takiego oświetlenia. Wracałam powoli do pałacu, ale zatrzymałam się na chwilę przy „Dębie Talleyranda”. Zasłużyłam na pyszną herbatę. Wrzuciłam do niej kilka goździków – jej smak to kolejna historia. W międzyczasie do parku przyjechało sporo ludzi. Dobrze, że to miejsce cieszy się taką popularnością. Przed wyjazdem do domu odwiedziłam „Staruszka”, ciekawe ile ma lat. 
Trochę niespodziewana i niezwykła była moja świąteczna wycieczka. Widziałam mnóstwo   pięknych drzew, wszystko po drodze  było skąpane w promieniach słońca, a przecież to już zima. Bardzo cieszę się, że w ten sposób mogłam uczcić roczek mojego bloga. 

Park

Lipowa aleja prowadząca przez cały park

Herb księżnej Doroty de Talleyrand

Ruiny pałacu

Okno z widokiem na niebo

Okno w oknie 

Okna, okna, okna...

Bluszcz pięknie porasta stare mury oranżerii

Zniszczony ceramiczny medalion - oranżeria 

Przez okno 

Otwarte drzwi 

Pozostałość fontanny

Piękny buk, latem jego gałęzie zwisają tworząc parasol nad głową 

Wiąz 

W niektórych miejscach było tajemniczo

Platan

Ostrokrzew rósł niedaleko dwóch dębów

Jeden z dwóch pięknych dębów

Drugi 

Pień drugiego dębu

Bluszcz

To tam kryją się drzewa, których szukałam

Dąb Talleyranda

Bluszcz i mech porasta wszystko... 

Herbatka z goździkami za wytrwałe poszukiwania

"Staruszek"




10 komentarzy:

  1. Jest herbatka, jest Zatonie,
    Płynie ciepło poprzez dłonie,
    płynie strugą... Na frontonie
    mruga oko w medalionie:
    Smukłe piękne Twoje dłonie
    Obraz w czasie nie zatonie..


    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bo miejsce jest niesamowite, a dziś na dodatek było pełne słońca.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe te ruiny a i park musi wyglądać pięknie gdy jest zielono .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie oglądać park późną jesienią, gdy liście opadną. Ukazują się wtedy różne skarby skryte w gąszczu zieleni. Myślę że park jest piękny przez cały rok. Wiosną cieszy kwiatami czosnku niedźwiedziego, w upalne letnie dni daje chłód, a jesienią okrywa się pięknymi kolorami. Może kiedyś uda mi się zobaczyć go w zimowej śnieżnej szacie.

      Usuń
  4. Piękne miejsce przemijania, na pewno sprzyja zadumie i oddziela od zwariowanego świata, a jak do tego dodać herbatke z goździkiem, to już prawdziwa rozkosz dla ducha i ciała...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię przyjeżdżać do Zatonia. Praktycznie każda moja wizyta w tym miejscu jest jak święto. Dobrze mieć takie miejsca w okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zatonie o każdej porze roku zaprasza. Zawsze panuje tam duchowy klimat. Zawsze zaprasza do ciekawych zdjęć. Słońce często bawi się z fotografem... i tak jak napisał Mikołaj herbatka z goździkiem to w tym otoczeniu prawdziwa rozkosz i uczta dla ducha i ciała ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na śnieżną zimę by pospacerować ośnieżonymi alejami. Zrobić zdjęcia ruinom w otoczeniu tej bieli. Olu zapraszam na wspólną wycieczki, oczywiście z herbatką z goździkami.

      Usuń