sobota, 12 grudnia 2015

Pożegnanie z MARYSIĄ



 Żółte, niewielkie wagoniki Kolei Izerskiej, motoráčki GW Train Regio, pięknie wkomponowały się w krajobraz Gór Izerskich i zagościły w "Mojej przestrzeni". Po reaktywacji linii kolejowej w 2010 roku jeździły na trasie Kořenov – Szklarska Porębie. Dzielnie woziły turystów w słońcu, deszczu i w śniegu, o każdej porze roku. MARYSIA była jednym z nich, towarzyszyli jej ADAM i JAREK. Dźwięk ich sygnału rozbrzmiewał w Jakuszycach i całej okolicy. Słyszałam go podczas pieszych i narciarskich wędrówek. W wielu miejscach tory przecinały szlak, albo prowadziły przez niewielki most nad potokiem. Widok nadjeżdżającego pociągu wywoływał u mnie uśmiech, jak u dziecka, aż chciałoby się pomachać. Przyznam, że robiłam to, a czasem odpowiadałam na pozdrowienia kogoś z pociągu. Często sama byłam pasażerem. Wsiadałam, kupowałam bilet u sympatycznego czeskiego konduktora i MARYSIA, lub któryś z jej kolegów, wieźli mnie piękną trasą  do Jakuszyc na górskie wycieczki i na biegówki. Innym razem jechałam do Harrachova, albo kawałek dalej przez tunel i ogromny zabytkowy most na Izerze do Kořenova. Sama podróż była wielką frajdą. Od jutra rozpocznie się nowy rozdział w historii Kolei Izerskiej. Moje ulubione żółte wagoniki zostaną zastąpione przez niebieskie Stadlery 840, które zabiorą turystów aż do Liberca. Trochę żal, że MARYSI już nie będzie. 

























6 komentarzy:

  1. Mogą jechać żółte
    mogą i niebieskie,
    dla mnie najważniejsze
    że Marysiu jesteś!
    Hej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to na część wagonika, czy na moją ale piękne i pięknie dziękuję :)

      Usuń
  2. Może warto "MARYSIĘ" uwiecznić w kolejnej Twojej bajce, tak pamięć o Niej przetrwa do następnych pokoleń. Taki gest Marysi dla MARYSI a dla nas przyjemność czytania legendy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysia ma już swoje miejsce w jednej opowieści, ale niestety leży to jeszcze w przysłowiowej szufladzie.

      Usuń
  3. Też miałam przyjemność jechac Marysią. Dodawała romantyzmu tym pięknym górom. I żałuję, że są tak odległe od moich stron, bo na pewno jeździłabym szlakiem izerskim częściej. Trochę żal , że Marysia przegrała z czasem... Piękna opowieść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że moja imienniczka powędruje w inne górskie zakątki, bo to dzielny wagonik. Niebieskie, nowoczesne na pewno godnie ją zastąpią i będą woziły turystów na spotkanie z nową przygodą. Sama chętnie do któregoś wsiądę i pojadę aż do Liberca.

      Usuń