sobota, 24 października 2015

Sulechów - miasto morwy białej



    Miasta czarują, zapraszają, ale nie od razu pokazują najpiękniejsze zakątki. Trzeba mieć dużo czasu, by zwiedzać je i poczuć ich niepowtarzalną atmosferę. Odwiedziłam dziś Sulechów i miałam tylko chwilę, ale cieszę się bo udało mi się odnaleźć wiele ciekawych miejsc.  

Wysiadłam z pociągu i szybko znalazłam się w otoczeniu pięknych drzew. Powitał mnie niewielki park ze smukłymi grabami, jesionami bukami i króciutką, ale cudowną lipową alejką. Drzewa, które ją tworzyły wyglądały od strony parku trochę niepozornie. Musiałam pobiegać  po mokrym skwerku, aby z innej perspektywy zobaczyć ich majestat. Wędrowałam dalej z nadzieją, że odnajdę drzewo, które już kiedyś widziałam – morwę białą. Minęłam budynek przypominający zameczek. Naprzeciw był dom z pięknymi detalami elewacji. Nie wiem jaką ulicą szłam, doprowadziła mnie ona do ogromnego cypryśnika błotnego. Nieco dalej zobaczyłam piękną bramę. Teraz wiem, że była to Brama Krośnieńska z XVIII wieku. Nie miałam czasu by zwiedzić rynek i ciekawe boczne uliczki. Moja trasa prowadziła wzdłuż fragmentów murów obronnych i wracałam do miejsca, z którego rozpoczęłam spacer po mieście. Zwykle mam dobrą orientację w terenie, więc wewnętrzny GPS prowadził mnie bezbłędnie. Wydaje mi się to niemożliwe, ale tak trochę zignorowałam Zamek. Przede mną była wieża ciśnień, a gdy podeszłam bliżej dostrzegłam morwę białą. Drzewo było przepiękne i przypominało moje ulubione „Drzewo Skrzatów”. „Białą” okrywała piękna suknia z żółtych liści. Muszę przyjechać tu późną jesienią, by nadrobić inne zaległości w zwiedzaniu i dokładniej obejrzeć kształt nowej ulubienicy. Tak już chyba pozostanie, że Sulechów będzie mi się kojarzył właśnie z tym niezwykłym drzewem. Nie powinno mnie to dziwić, już wcześniej miałam tą przypadłość. Praga była pełna kwitnących bzów. Liberec czarował dębami kolumnowymi i tylko Wrocław urzekł mnie swoją zabudową, detalami architektury. Chyba najwyższy czas aby i te piękne miasta zagościły na moim logu. 

Park 

Park

Lipowa alejka

Dostojna lipa 

i jej koleżanki 

Pozłacane drzewa 

a na nich girlandy

Złapałam słońce 

Brzoza 

Dom jak zamek 

Pięknie odnowiony 

Balkon z ciekawy płaskorzeźbami 

Kolejna historia na zabytkowym balkonie

Czerwony dom 

Cypryśnik błotny 

Cypryśnik błotny

Cypryśnik błotny

Brama Krośnieńska

Brama Krośnieńska

Brama Krośnieńska
Brama Krośnieńska
Wysmukła wieża ratusza 

Mury obronne 

Mury obronne 

Zaprasza do środka 

Kusząca boczna uliczka 

Zamek 

Za murem 

Po odmalowaniu będzie to prawdziwe cacko

Wieża ciśnień 

Wieża ciśnień 

Drzwi do wieży 

Wieża ciśnień 

Szkoda, że niewiele osób wie o tym 

Piękna morwa biała 

Liście morwy

Wieżyczka jednego z budynków

Wieczorem  w Sulechowie robi się nastrojowo 

Dworzec PKP

W kierunku Zielonej Góry

Już za chwilę przyjedzie

4 komentarze:

  1. Jak zwykle Mario piękne zdjęcia i niezwykłe opisy zwykłych rzeczy...drzew, domów, kawałków murów. Cudnie. Czytam to wszystko z ogromną przyjemnością. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia i ciekawa miejscowość . A co do morwy białej to miałem przyjemność jeść jej owoce ale jeszcze w dzieciństwie . Teraz trudno spotkać gdzieś czarną morwę a co mówić o białej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Sulechów kryje jeszcze w sobie wiele ciekawych zakątków i będzie na pewno bohaterem którejś z kolejnych historii. Morawa biała rośnie na terenie mojej pracy i od kilu lat zapominam o tym, żeby spróbować jej owoce zanim opadną.

      Usuń