Miasta czarują, zapraszają, ale nie od razu pokazują najpiękniejsze
zakątki. Trzeba mieć dużo czasu, by zwiedzać je i poczuć ich niepowtarzalną atmosferę.
Odwiedziłam dziś Sulechów i miałam tylko chwilę, ale cieszę się bo udało mi się
odnaleźć wiele ciekawych miejsc.
Wysiadłam z pociągu i szybko znalazłam się w otoczeniu pięknych drzew. Powitał mnie
niewielki park ze smukłymi grabami, jesionami bukami i króciutką, ale cudowną
lipową alejką. Drzewa, które ją tworzyły wyglądały od strony parku trochę
niepozornie. Musiałam pobiegać po mokrym
skwerku, aby z innej perspektywy zobaczyć ich majestat. Wędrowałam dalej z nadzieją,
że odnajdę drzewo, które już kiedyś widziałam – morwę białą. Minęłam budynek
przypominający zameczek. Naprzeciw był dom z pięknymi detalami elewacji. Nie
wiem jaką ulicą szłam, doprowadziła mnie ona do ogromnego cypryśnika błotnego.
Nieco dalej zobaczyłam piękną bramę. Teraz wiem, że była to Brama Krośnieńska z
XVIII wieku. Nie miałam czasu by zwiedzić rynek i ciekawe boczne uliczki. Moja trasa
prowadziła wzdłuż fragmentów murów obronnych i wracałam do miejsca, z którego
rozpoczęłam spacer po mieście. Zwykle mam dobrą orientację w terenie, więc wewnętrzny
GPS prowadził mnie bezbłędnie. Wydaje mi się to niemożliwe, ale tak trochę zignorowałam
Zamek. Przede mną była wieża ciśnień, a gdy podeszłam bliżej dostrzegłam morwę
białą. Drzewo było przepiękne i przypominało moje ulubione „Drzewo Skrzatów”. „Białą”
okrywała piękna suknia z żółtych liści. Muszę przyjechać tu późną jesienią, by nadrobić
inne zaległości w zwiedzaniu i dokładniej obejrzeć kształt nowej ulubienicy. Tak
już chyba pozostanie, że Sulechów będzie mi się kojarzył właśnie z tym
niezwykłym drzewem. Nie powinno mnie to dziwić, już wcześniej miałam tą
przypadłość. Praga była pełna kwitnących bzów. Liberec czarował dębami kolumnowymi
i tylko Wrocław urzekł mnie swoją zabudową, detalami architektury. Chyba najwyższy
czas aby i te piękne miasta zagościły na moim logu.
|
Park |
|
Park |
|
Lipowa alejka |
|
Dostojna lipa |
|
i jej koleżanki |
|
Pozłacane drzewa |
|
a na nich girlandy |
|
Złapałam słońce |
|
Brzoza |
|
Dom jak zamek |
|
Pięknie odnowiony |
|
Balkon z ciekawy płaskorzeźbami |
|
Kolejna historia na zabytkowym balkonie |
|
Czerwony dom |
|
Cypryśnik błotny |
|
Cypryśnik błotny |
|
Cypryśnik błotny |
|
Brama Krośnieńska |
|
Brama Krośnieńska |
|
Brama Krośnieńska |
|
Brama Krośnieńska |
|
Wysmukła wieża ratusza |
|
Mury obronne |
|
Mury obronne |
|
Zaprasza do środka |
|
Kusząca boczna uliczka |
|
Zamek |
|
Za murem |
|
Po odmalowaniu będzie to prawdziwe cacko |
|
Wieża ciśnień |
|
Wieża ciśnień |
|
Drzwi do wieży |
|
Wieża ciśnień |
|
Szkoda, że niewiele osób wie o tym |
|
Piękna morwa biała |
|
Liście morwy |
|
Wieżyczka jednego z budynków |
|
Wieczorem w Sulechowie robi się nastrojowo |
|
Dworzec PKP |
|
W kierunku Zielonej Góry |
|
Już za chwilę przyjedzie |
Jak zwykle Mario piękne zdjęcia i niezwykłe opisy zwykłych rzeczy...drzew, domów, kawałków murów. Cudnie. Czytam to wszystko z ogromną przyjemnością. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do lektury kolejnych historii.
UsuńPiękne zdjęcia i ciekawa miejscowość . A co do morwy białej to miałem przyjemność jeść jej owoce ale jeszcze w dzieciństwie . Teraz trudno spotkać gdzieś czarną morwę a co mówić o białej
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Sulechów kryje jeszcze w sobie wiele ciekawych zakątków i będzie na pewno bohaterem którejś z kolejnych historii. Morawa biała rośnie na terenie mojej pracy i od kilu lat zapominam o tym, żeby spróbować jej owoce zanim opadną.
Usuń