Górskie
rzeki przyciągają mnie jak magnes i to najczęściej one są celem moich wycieczek. Jedną z piękniejszych rzek jest Mumlawa,
która płynie w okolicach Harrachova. Widziałam ją chyba we wszystkich porach
roku. Za każdym razem prezentowała się inaczej, ale równie pięknie i dostojnie.
Wędrowałam jej brzegiem, wsłuchiwałam się w szum płynącej wody i przyglądałam
się jak wartki nurt tworzy przepiękne naturalne obrazy. Podziwiałam największy w Karkonoszach kocioł eworsyjny,
gdzie woda, zanim popłynie dalej, kręci się jak na karuzeli. Najwięcej czasu
spędzałam jednak przy Wodospadzie Mumlawy. Rzeka spływa tam po ogromnych
płytach skalnych z wysokości około 10 metrów.
Tego
lata patrzyłam na mój ulubiony wodospad z perspektywy ławeczki. Rozsiadłam się
na jednej z ławek koło Mumlavskiej Boudy. Zamówiłam točeną
Kofolę (Kofolę z beczki) i zasłuchałam się w szum rzeki. Był tak głośny,
że zagłuszał myśli. Piękny moment, kiedy nie trzeba zastanawiać się, podejmować
decyzji, można tylko siedzieć, słuchać i patrzeć jak woda spływa po granitowych
progach z ogromną prędkością.
Może warto pozwolić życiu płynąć dostojnie i powoli, ale czasem z hukiem wodospadu i nie martwić się gdy coś trochę zakręci się jak kocioł eworsyjny. Przecież za chwilę nurt wyprostuje się. Nie trzeba denerwować się, trzymać kurczowo, niech płynie.
Wodospad
Mumlawy jest miejscem niezwykłym, ale z perspektywy ławeczki spodobał mi się
jeszcze bardziej. Ciekawa jestem jaką kreacje zaproponowałaby Basia na tę stylową ławeczkę.
|
Moja ławeczka |
|
Mumlavska Bouda |
|
Točena Kofola |
|
Wodospad Mumlawy |
|
Wodospad Mumlawy |
|
Największy w Karkonoszach kocioł eworsyjny |
|
Mumlawa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz