W moich
opowieściach staram się pokazać i opisać
piękno "Zielonogórskiego Lasu". Nawet „narysowałam słowem” mapkę, żeby nikt nie zgubił się. Pora jednak na pewne wyjaśnienia. Las porastający Wzgórza Piastowskie
naprawdę nazywa się jak one - Piastowski. Tak już mam, że od dzieciństwa nadaję
wszystkiemu własne nazwy. Na blogu zrobiłam to z premedytacją. Las Piastowski
może być w każdym miejscu Polski, a "Zielonogórski" od razu sugeruje czytelnikom
gdzie warto przyjechać.
Dzisiaj z
wielką radością wybrałam się na krótką
wędrówkę. Rozpoczęłam jak zwykle odwiedzinami
w „Lasku Przedszkolnym”. Na jego skraju usłyszałam delikatny szum wody. Osobliwością "Lasku", wciśniętego w osiedla, jest "Nieokiełznane Źródełko”. Wypływa ono z "Saneczkarskiej Góry”. Jak
nazwa sugeruje jest to miejsce, gdzie doskonaliłam się w dzieciństwie w sportach zimowych. Źródełko bardzo mnie zaciekawiło muszę tutaj wrócić. Założę solidniejsze buty i pozaglądam w różne zakamarki. Szłam dalej, a moja trasa prowadziła koło mini zoo. Surykatki wygrzewały się w słońcu i ciekawie
przyglądały się ludziom. Las pięknie zazielenił się. Drobne listki miały już piękną
intensywną barwę. Tylko młode buki stały jeszcze w jesiennym przebraniu. Może czekały aż miną wszystkie kaprysy pogodowe i będzie naprawdę ciepło. Przedłużyłam
trochę wycieczkę i skręciłam na „Ścieżkę Pięknych Kamieni”. Znalazłam kilka
okazów i przypomniało mi się, że chciałam napisać o kamieniach. Niestety pomysł ten musi
jeszcze trochę poczekać.
Dzisiaj pięknie wędrowało się. Widziałam i słyszałam wiele gatunków ptaków. Nawet dwa kruki
zapędziły się w te strony i głośno dyskutowały nad drzewami. W okolicy Góry
Tatrzańskiej weszłam na drogę, o której jeszcze nie pisałam na blogu. Prowadzi ona na północ od wyznaczonej przeze mnie "Głównej Drogi". Minęłam dwie polanki. Od niedawna są tam ławeczki, miejsce na ognisko
i plac zabaw. Szłam cały czas pod górę. Na skraju drogi były ciekawie
pomalowane stare betonowe słupki. Skręciłam w prawo i pokonując niewielkie
wzniesienie, znalazłam się na pagórku. Nie spodziewałam się tego, ale był on wyższy od Góry
Tatrzańskiej. Nie ma jeszcze swojej nazwy. Muszę więc wymyślić coś
stosownego. Robiłam dużo zdjęć, bo chciałabym pokazać, jakie różnice wzniesień
są w tej okolicy. Stojąc na pagórku miałam głowę może nie w chmurach, ale na wysokości
koron drzew, obok których przechodziłam przed chwilą. Ruszyłam dalej i po chwili dotarłam do celu mojej
dzisiejszej wędrówki – do Parku Piastowskiego. W piękny słoneczny dzień alejkami spacerowało wiele osób.
Powiedziałabym nawet, że było tłoczno. Postanowiłam jednak skupić się na tym, po
co tu przyszłam.
Od lat przyglądam się drzewom. Wypatruję pięknych okazów wszędzie gdzie jadę lub idę na
spacer. Podobnie jak kamienie, one też czekają na osobne historie na blogu.
Dzisiaj uważniej przypatrywałam się grabom rosnącym w parku, a szczególnie
jednemu, który od dawna uważam za „Najpiękniejsze Drzewo”. Właśnie ono sprowokowało mnie żeby dziś odwiedzić Park Piastowski. Dawno tu nie
byłam z aparatem.
Do domu wracałam drogą przecinającą park. Roztacza się z niej wspaniały widok. Na horyzoncie nad budynkami i lasami, widziałam
wiatraki energetyczne. Stoją one na jakimś wzniesieniu Wzgórz Dalkowskich, za Kożuchowem.
Przypominają mi o moich rowerowych marzeniach.
|
Strumyk wypływający z "Nieokiełznanego Źródełka" |
|
Ciekawska surykatka |
|
Pięknie zielono robi się w lesie |
|
Jeden z kamyków na "Ścieżce Pięknych Kamieni" |
|
Następny do kolekcji |
|
Polana z miejscem na ognisko |
|
Pagórki w okolicy |
|
Stare betonowe słupki jak strażnicy stoją przy drodze |
|
Pan Wąsaty |
|
Złapał sowę |
|
Piękna Pani |
|
Śmieszek |
|
Widok na Tatrzańską |
|
Ostrożny młody buk w jesiennym przebraniu |
|
Skręcony grab |
|
Tańczący grab |
|
Grab kielich |
|
U- grab |
|
"Najpiękniejsze Drzewo" |
|
Pień "Najpiękniejszego Drzewa" |
|
z innej strony |
|
Gałąź lipy |
|
Młode listki - grab |
|
Pokręcony grab |
|
Widok na Wzgórza Dalkowskie |
|
Bojowy kaczor |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz