środa, 9 października 2019

Ponura Kaskada i most, przez który zimą bałam się przejść



Podczas moich górskich spacerów przechodziłam przez wiele mostków. Fascynują mnie te nieduże nad strumieniami, ale też potężne konstrukcje zaczepione na dwóch brzegach dużych rzek.  Łączą, przybliżają dwa brzegi czasem zupełnie różne i ułatwiają komunikację. To mnie w nich porusza. Rok temu, jesienią przyjechałam na weekend w Karkonosze. Wybrałam się na spacer do nieistniejącej osady Budniki. Jeden z mostków, był szczególny, bo właściwie go nie było. Gdy dotarłam do Ponurej Kaskady, chciałam iść szlakiem prowadzącym dookoła Budnik. Okazało się, że strumień Malina płynął przez drogę, a coś, co zapewne kiedyś było mostem czy kładką zamieniło się w rumowisko kamieni, zniszczonych belek i połamanych drzew. Taką moc miał żywioł niewielkiego teraz strumienia. Okolica Ponurej Kaskady wyglądała tajemniczo. Bałam się przejść, bo to, co miałabym pod nogami sprawiało wrażenie, że zaraz zsunie się w stromy dół wyżłobiony przez Malinę, zawróciłam. Do dzisiaj pamiętam ponurą atmosferę tego miejsca. Ale nie odpuściłam Ponurej Kaskadzie wróciłam tam latem tego roku. Aura była bardziej przyjazna. Wędrowałam dobrze znaną drogą Tabaczną Ścieżką i przystanęłam na chwilę przy Ławeczce z widokiem i krukami. Słyszałam je, nawoływanie kruków dochodziło z oddali. Podobnie jak jesienią wołały mnie. I w sumie to był dobry dzień, aby powędrować za ich głosem …  Będzie to tematem innego wpisu na blogu. Tymczasem wracamy nad Ponurą Kaskadę, która w lipcu okazała się miej ponura. Potok Malina spływając po skałach tworzył całe mnóstwo małych wodospadów. Zobaczyłam, że tym razem będę mogła bezpiecznie przejść na drugi brzeg. była tam bardzo intrygująca ścieżka. Zatrzymałam się jednak nad Ponurą Kaskadą i wsłuchiwałam się w szum wody spływającej po kamieniach. Zaciekawiło mnie drzewo wyrwane z korzeniami. Leżało odwrócone, a na korzeniach wyrosły małe sadzonki drzewek. "Świat przewrócony do góry nogami też może być piękny" - pomyślałam wtedy. Po chwili ruszyłam dalej szlakiem dookoła Budnik, ciekawa jakie niespodzianki czekają tam na mnie. A czekały ...  






















2 komentarze:

  1. Niestety mimo, że mieszkam w pobliżu nie byłam w okolicach Budnik. Wszystko jeszcze przede mną. Zachęciłaś mnie do wybrania się w te strony. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie przedziwne miejsce, zauroczyło mnie trochę i będę jeszcze o nim pisała. W połowie listopada będzie w Budnikach święto pożegnania słońca. Proszę odszukać stronę Budniki, podane tam będą szczegółowe informacje. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń