Podczas
moich górskich spacerów przechodziłam przez wiele mostków. Fascynują mnie te
nieduże nad strumieniami, ale też potężne konstrukcje zaczepione na dwóch
brzegach dużych rzek. Łączą, przybliżają
dwa brzegi czasem zupełnie różne i ułatwiają komunikację. To mnie w nich
porusza. Rok temu, jesienią przyjechałam na weekend w Karkonosze. Wybrałam się
na spacer do nieistniejącej osady Budniki. Jeden z mostków, był szczególny, bo
właściwie go nie było. Gdy dotarłam do Ponurej Kaskady, chciałam iść szlakiem prowadzącym
dookoła Budnik. Okazało się, że strumień Malina płynął przez drogę, a coś, co
zapewne kiedyś było mostem czy kładką zamieniło się w rumowisko kamieni,
zniszczonych belek i połamanych drzew. Taką moc miał żywioł niewielkiego teraz
strumienia. Okolica Ponurej Kaskady wyglądała tajemniczo. Bałam się przejść, bo
to, co miałabym pod nogami sprawiało wrażenie, że zaraz zsunie się w stromy dół
wyżłobiony przez Malinę, zawróciłam. Do dzisiaj pamiętam ponurą atmosferę tego
miejsca. Ale nie odpuściłam Ponurej Kaskadzie wróciłam tam latem tego roku. Aura
była bardziej przyjazna. Wędrowałam dobrze znaną drogą Tabaczną Ścieżką i przystanęłam na chwilę przy Ławeczce z widokiem i krukami. Słyszałam je, nawoływanie kruków dochodziło z oddali. Podobnie jak jesienią wołały mnie. I w sumie
to był dobry dzień, aby powędrować za ich głosem … Będzie to tematem innego wpisu na blogu. Tymczasem
wracamy nad Ponurą Kaskadę, która w lipcu okazała się miej ponura. Potok Malina
spływając po skałach tworzył całe mnóstwo małych wodospadów. Zobaczyłam, że tym
razem będę mogła bezpiecznie przejść na drugi brzeg. była tam bardzo intrygująca ścieżka. Zatrzymałam
się jednak nad Ponurą Kaskadą i wsłuchiwałam się w szum wody spływającej po kamieniach. Zaciekawiło mnie drzewo wyrwane z korzeniami. Leżało odwrócone, a na korzeniach wyrosły małe sadzonki drzewek. "Świat przewrócony do góry nogami też może być piękny" - pomyślałam wtedy. Po chwili ruszyłam dalej szlakiem dookoła Budnik, ciekawa jakie niespodzianki czekają tam na mnie. A czekały ...
Niestety mimo, że mieszkam w pobliżu nie byłam w okolicach Budnik. Wszystko jeszcze przede mną. Zachęciłaś mnie do wybrania się w te strony. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo takie przedziwne miejsce, zauroczyło mnie trochę i będę jeszcze o nim pisała. W połowie listopada będzie w Budnikach święto pożegnania słońca. Proszę odszukać stronę Budniki, podane tam będą szczegółowe informacje. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń