czwartek, 17 grudnia 2020

Most Grunwaldzki we Wrocławiu

 

W tym roku skończył 110 lat i ma się całkiem dobrze. Przez kilka lat podziwiałam go z okien autobusu i tramwaju. W końcu doczekał się sesji fotograficznej i swojej opowieści na blogu. Most Grunwaldzki (przed wojną Kaiserbrücke) powstawał w latach 1908 -1910 i ma niespotykaną budowę. Zawieszony nie jest linach, jak inne wiszące mosty, lecz na pasmach blachy i właśnie to stanowi unikatowe rozwiązanie techniczne, niespotykane nigdzie na świecie. Wykonanie tego niezwykłego mostu, zaprojektowanego przez Richarda Plüddemanna, powierzono zielonogórskim zakładom Beuchelt u. Co.
Przyglądałam się detalom metalowej konstrukcji. Takie „żelastwo” nieustannie wywołuje mój zachwyt i podziw. Zastanawiam się jak budowla powstawała w głowie projektanta, te wszystkie szkice i wyliczenia, czy będzie trzymać się przez lata. Oglądałam nity, pasy blachy, a także podtrzymujące całą konstrukcję granitowe pylony. Wszystko ciężkie, monumentalne, chociaż i tak według mnie piękne. Dla porównania warto zerknąć na stare fotografie i zobaczyć pierwotną, przedwojenną konstrukcję. Zdobiły ją cztery wieże nakryte hełmami. Podczas powojennej odbudowy nie przywrócono tego oryginalnego wyglądu.
Tym razem na piechotę, a nie autobusem czy tramwajem, wędrowałam mostem na drugą stronę Odry, w kierunku Placu Grunwaldzkiego. Cieszyłam sie z ładnej pogody i łapałam z zachwytem różne ujęcia szczagółów budowli i jej otoczenia. Pod jednym z pylonów zgrabnie schował się SkyTower, najwyższy budynek Wrocławia. Pod drugim, jak w okienku, widać wieżowce „Manhattanu”. One, chociaż młodsze od mostu, też są ciekawostką architektoniczną i czekają na swój wpis na blogu. Zapraszam na wirtualny spacer.





































2 komentarze:

  1. Wróciły wspomnienia z mojego 6 letniego pobytu we Wrocławiu i właśnie w okolicach mostu. Obok stoi słuszny bryłą gmach wydz. Elektrycznego politechniki, gdzie spędziłam fajny czas. Prawdę powiedziawszy nigdy nie przyglądałam się szczegółom konstrukcyjnym tego giganta. Trzeba przyznać, że jest to unikatowa budowla. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przechodziłam obok gmachów Politechniki, też są niesamowite. Cieszę się, że mój wpis wywołał dobre wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń