czwartek, 11 lipca 2019

Stary most w Cigacicach



Mijałam niedawno most w Cigacicach. Cieszę się, że znalazłam chwilę, aby przejść po nim, z jednego brzegu Odry na drugi. Kto z Was pamięta czasy, kiedy autobusy musiały przejeżdżać przez most, bez pasażerów?  Zatrzymywały się, wszyscy wysiadali, przechodzili po moście na drugą stronę i wsiadali z powrotem do tego samego autobusu. Taka mała gimnastyka w podróży, gorzej, gdy padał deszcz albo było okropnie zimno. Patrzyłam teraz na ten piękny stalowy most i płynącą pod nim Odrę. Wspominałam odległe czasy pustych autobusów oraz całkiem niedawne spacery nad brzegiem… 
Uważnie przyglądałam się żelastwu, z którego został zrobiony most w Cigacicach. Podobają mi się takie stare nitowane konstrukcje. Na moim blogu wszystko bywa wielowymiarowe, dlatego zwykły drogowy most jest dla mnie czymś niezwykłym. Gdy patrzę na mosty zaczepione na dwóch brzegach rzeki, myślę, że są to przedziwne budowle utkane z naszych uczuć i myśli. Łączą one ludzi i ich sprawy. Sięgają dużo dalej niż na drugi brzeg. Czasem te „mosty” łączą coś w czasie i w odległej przestrzeni. To właśnie one sprawiają, że mogę kogoś nie widzieć przez wiele lat, ale pamiętam cały czas. I gdy się spotkamy, to jest tak jakbyśmy wczoraj rozmawiali. Myślałam, że te budowle są raczej niezniszczalne, z materiału co nigdy nie rdzewieje…
Słyszałam, że most w Cigacicach jest w kiepskiej kondycji, wymaga remontu. Z „ludzkimi mostami” niestety też bywa różnie. Dlatego trzeba dbać o to, co nas łączy. Inaczej niezwykły most popsuje się i stanie się ciężką kupą żelastwa.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz