środa, 11 lipca 2018

Zakamarki Zielonej Góry - ulica Sowińskiego



Czasem najważniejszy jest jakiś szczegół, mały drobiazg na budynku. I to właśnie on staje się pretekstem całej wyprawy. Tak też było tego lata, gdy wybrałam się na wycieczkę, aby zwiedzić zakamarki Zielonej Góry. Z wielkim niepokojem pobiegłam na ul. Sowińskiego sprawdzić czy zachował się ciekawy detal jednego z domów. W budynku, jakiś czas temu, rozpoczął się remont. Zastanawiałam się więc, czy w ferworze różnych prac ocalała stara barierka na jednym z okiem. Była, co za ulga! Patrzyłam na nią przez chwilę jak na odnaleziony skarb. W tej bocznej uliczce ucieszyły moje oczy jeszcze inne detale: metalowe bramy, drzwi. Zauważyłam też, że były tam aż trzy rodzaje bruku. Nigdy wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Zastanawiałam się też czy ktoś oprócz mnie przyglądał się tak uważnie temu, co jest pod nogami albo po czym przejeżdża samochód. 
Przeszłam przez ruchliwą dwupasmową ulicę i znalazłam się w  kolejnym niezwykłym zakątku mojego miasta. Była to druga część ul.Sowińskiego. Wreszcie miałam okazję dokładniej przyjrzeć się zabytkowym lampom zawieszonym nad ulicą. Zostały zamocowane za pomocą specjalnych lin. Ciekawa byłam czy działają. Zapytałam panią wychodzącą z jednego z budynków, czy świecą, czy tak tylko wiszą. Odpowiedziała, że zapalają się codziennie wieczorem. Niesamowite, przez tyle lat ich światło rozświetla mrok i  zagląda w okna kamienic. 
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz