W majowy
weekend odwiedziłyśmy z Olą piękny Park Branitz w Cottbus. Miejsce to zostało stworzone
przez księcia Hermanna von Pückler-Muskau. Czas tam płynął dużo wolniej, a w zasadzie chyba nie istniał. Można było godzinami
wędrować pięknymi alejami i patrzeć na krajobraz stworzony przez
wielkiego wizjonera i ekscentryka. Myślę, że warto poczytać o życiu księcia i o historii
tego miejsca.
Spodobała
mi się ogromna zielona przestrzeń parku. Alejki rozbiegały się po całej
okolicy, gdzieś między nimi snuła się Sprewa, trochę poprawiona przez księcia i
ozdobiona pięknymi romantycznymi mostami. Co kawałek rosły dostojne pomnikowe drzewa.
Poruszanie się po tej pięknej okolicy było łatwe. Z jednej strony parku wszystkie
drogi prowadziły do pałacu. Widać go było z daleka. Po drugiej stronie
wszystkie alejki zmierzały do piramid, symbolu Parku Branitz. Jedna z nich była grobowcem księcia i jego żony. Obeszłyśmy z Olą wszystkie te zakamarki, jednak nie zwiedziłyśmy wnętrza pałacu. Taką frajdę odłożyłyśmy na którąś z
kolejnych wycieczek do Cottbus. Piękna pogoda i piękna zieleń zachęcały do
spaceru na powietrzu. Skusiła nas restauracja serwująca kawę i torcik. Kawa była smaczna, a torcik do niej to już kompletna rozpusta.
Gdy zawitacie do gościnnej restauracji Cavalierhaus uważajcie na tort księcia -
Fürst-Pückler-Torte bo to wielka bomba
słodkości.
Park Branitz zachwycił mnie potrójnie. Po pierwsze była to przestrzeń dokładnie przemyślana i pełna harmonii. Po drugie wszędzie rosły piękne drzewa. Po trzecie oczarowało mnie mnóstwo detali, które nie sposób było pominąć. W tym wpisie chciałabym pokazać architekturę krajobrazu zaprojektowanego przez księcia Hermanna von Pückler-Muskau. Później przygotuję kolejne wpisu o tym pięknym parku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz