czwartek, 12 marca 2015

Moje rowery 10.03.2015


   Kupione, zrobione i te, które dostałam w prezencie:  z papieru, metalu i plastiku, na koszulkach, wycinane, wyszywane, klejone, skręcane, lutowane i z wielkiej fabryki. Każdy z nich wiąże się z jakąś historią: o mnie, o ludziach, których poznałam i oczywiście o miejscach, które odwiedziłam podczas wycieczek. Nie myślałam, że tych rowerów zebrało się tak dużo. Niektóre już nie są moje, pojechały do znajomych i przyjaciół. 
Jest wśród nich "Srebrna Piękność", zasłużyła już na emeryturę, ale czasem jeździ do lasu z moją rodziną. Zastąpiła ją "Czerwona Piękność", która wozi mnie po okolicy. Mam nadzieję, że w tym roku znowu wybiorę się  z nią na rowerowe wakacje. Jest też rower stacjonarny nazywam go "Senior". Czasem robię z niego wieszak na torebki lub niedosuszone pranie, ale nie myślcie, że stoi w kącie.  Bez niego nie byłoby wycieczek rowerowych, to on ratuje moje nogi po różnych kryzysach ortopedycznych i co rano, zanim dzień się dobrze rozkręci, zaprasza na małą przejażdżkę.
  
Srebrna Piękność
Czerwona Piękność

Senior
  
W skrytce stoją, trochę smutne i czekają na sesję zdjęciową: „Zabytek” - rower mojego dziadka i składak. Ten ostatni przywołuje piękne wspomnienia z dzieciństwa.
Od jakiegoś czasu kupuję zawieszki w kształcie rowerków. Dosłownie nie mogę się powstrzymać, gdy widzę taką biżuterię w sklepie. Zebrało się ich kilka, a największy z wisiorków dostałam od przyjaciółki. 





W tej mojej kolekcji są też rowery na koszulkach, oraz pamiątki z pierwszego Zlotu Społeczności Rowerzystów NaRowerze.Info 





  Na szafie stoją piękne modele rowerów, niektóre dostałam od znajomych i przyjaciół, inne sama kupiłam. 





Obdarowano mnie też przepięknymi, malowanymi i wyszywanymi obrazkami, teraz są miłym akcentem w tej zakręconej galerii. 




  Nie pamiętam kiedy, pojawiła się w mojej głowie myśl, by tworzyć rowerki z różnych materiałów. Zaczęłam chyba od zrobionego z czerwonej ozdoby florystycznej, dołączyłam go do bukietu kwiatów. Później w podobny, choć bardziej skomplikowany sposób powstawały kolejne, tym razem z linek do przerzutek rowerowych. Zaczepiałam je na małych i dużych kuflach, przyklejałam na kamienie. 






W międzyczasie przekonałam się, że papier jest cierpliwy, więc narysowałam i wycięłam kilka rowerów i zrobiłam kartki na różne okazje. 



   
     Gdy po raz kolejny patrzę na zdjęcia z tej małej, rowerowej galerii, pojawia się wiele ciepłych wspomnień i skojarzeń. Wkraczam w świat  podróży i spotkań z  ludźmi, którzy dzielą ze mną pasję rowerową. Ten piękny świat stał się inspiracją do powstania wielu prac: przedziwnych rowerów z linek do przerzutek i drutu, wycinanek i rysunków. Nazywam je rękodziełem, albo radosną twórczością i są one kolejnym obszarem mojej przestrzeni, którą ciągle odkrywam i dzielę się z innymi. 


3 komentarze: