Kawiarnię Café Slavia znalazłyśmy z Olą kilka lat temu.
Była po prostu po drodze, podczas naszej pierwszej wycieczki do Pragi. W tym
roku wybrałyśmy się do niej specjalnie i postanowiłyśmy, że będzie ona stałym
punktem naszych wycieczek. Podobał mi się jej wystrój pełen spokoju i harmonii.
Nie było tam zbędnych przedmiotów, ogromna przestrzeń i na dodatek marmury na ścianach,
i stoliki z marmurowym blatami. Dotykałam je ręką by sprawdzić, czy są
prawdziwe. Wspaniale czułam się w tym otoczeniu. Ciekawa jestem gdzie w Polsce
mogłabym znaleźć takie miejsce? Od początku czułam, że to nie jest zwyczajna
kawiarnia, przyglądałam się wnętrzu i miałam wrażenie, że tam czas się
zatrzymał. W tej pięknej przestrzeni mogłyśmy z Olą chwilę odpocząć od zgiełku
dużego miasta i może też od nadmiaru wrażeń, bogactwa zabytków, które
oglądałyśmy. Niedawno, kilka tygodni po powrocie z Pragi, gdy przygotowywałam
się do opracowania tego wpisu na blogu, przeczytałam historię kawiarni. Prosta
notatka w Wikipedii wprawia
mnie w mały szok. Okazało się, że piłyśmy kawę w pałacu. To nic, że stał on w
centrum wielkiego miasta, na skrzyżowaniu dwóch ulic i zamiast pięknego parku
miał tory tramwajowe. Café Slavia została otwarta już w 1884 roku w Pałacu
Leżańskich. Jej wystrój nie zmieniał się od 1930, kiedy to jej wnętrze
urządzono w stylu Art déco. Niezwykli i znani ludzie zaglądali do tej
kawiarni. Może właśnie przy naszym stoliku zasiadał kompozytor Bedřich
Smetana, czy poeta Jaroslav Seifert, a może Vaclav Havel, za czasów
komunizmu, gdy był dysydentem. Zastanawiam się też czy kosztowali tak niezwykłe
napoje jak lemoniada z mniszka lekarskiego czy szakłaku. Doskonałe w upalny
wrześniowy dzień.
W Pałacu Leżańskich
mieści się też Wydział Filmowy i Telewizyjny Akademii Sztuk Scenicznych w
Pradze. Zerknęłyśmy na korytarz tej uczelni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz