Spodobała mi się ławeczka na Zamku Czocha. Nie wiedziałam jak ją nazwać, więc niech będzie
ławeczka ciszy. Stoi przy drzwiach wejściowych do zamczyska. Naprzeciwko jest jej bliźniacza siostra, a nad nimi piękny barokowy portal z herbami. Obok tych ławeczek codziennie przechodzą turyści, słychać ich kroki, rozmowy, otwieranie i zamykanie drzwi. Czasem zadzwoni
telefon i zagra jakąś melodyjkę, aby przywołać do porządku swojego właściciela.
Wyobraziłam sobie, że jest taka pora
dnia, kiedy milkną wszystkie dźwięki. Wyobraziłam też sobie, że usiadłam na jednej z ławek i zamilkłam. Nie ważne, że mam zawsze dużo do powiedzenia! Udało mi się nawet wyciszyć myśli, które snują się po głowie i wsłuchałam się w
ciszę. Żeby coś usłyszeć trzeba zamilknąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz